Miał być trening rano, ale mały płakał, marudził i nagle zrobiła się 12, czas robienia obiadu. A po obiedzie kawka, pogaduszki z mężem i poszliśmy na podwórko. Mały spał w wózku, dziewczynki na swoim placu zabaw a ja chciałam trochę posprzątać samochody, ale mąż zawołał mnie, żeby mu na chwilkę coś pomóc. Poszłam i tak zleciała ponad godzina, bo srubka nie chciała się odkręcić, inny klucz potrzebny, itd. Samochody dalej brudne jak swintuchy, ale ważne, że mąż zadowolony z dobrego pomocnika😂😜 Upiekłam dzisiaj drożdżowy, pachniał obłędnie ale zjadłam tylko dwa małe kawałki, mąż pół blachy, córki prawie resztę😄 Lubię ich tak rozpieszczac😄 oczywiście dieta utrzymana, wody pije prawie dwie butelki plus herbatki różne. Czuję się jak baniak na wodę😂 dzisiaj aż 2 godziny rowerka😄
justi_cb
29 stycznia 2020, 06:05Brawo za aktywność, dietę i wodę! Miłego dnia!
CzarnaNatka
29 stycznia 2020, 07:59Dziękuję i wzajemnie😄