Po zmianie częstotliwości posiłków jest mi lepiej. Nie burczy w brzuchu, nie denerwuje się. Na rowerku teraz jeżdżę codziennie. Gorzej z treningami😞 Synek odkąd raczkuje śpi bardzo krótko w dzień i jak już zasnie to szybko idę po drzewo do pieca, do kur albo po prostu myje podłogi. Ostatnio ładnie bawił się w łóżeczku i zrobiłam rozgrzewkę, 1 serię i zaczęłam drugą a on zaczął płakać, więc wyłożyłam go. Chwilę córka z nim się bawiła i skonczylam drugą serię. Na początku trzeciej oboje do mnie przyszli i nie dało się nic robić. Smutno mi, że nie mam jak trenować. Jak mąż wraca z pracy to idzie na podworko grzebać przy maszynach aż jest ciemno. Jak przychodzi to już jest czas kolacji i kąpieli. A o 22 lub nawet później nie chcę robić hałasu. I tak sobie jeżdżę i rozmyslam jaka głupia bylam, że tyle przytylam😞 Wypralam wszystkie krzesła z kuchni o wyglądają jak nowe. Jestem bardzo zadowolona z odkurzacza. Jak tylko będzie ciepło to zabieram się za samochody. Po zakończonym remoncie zostanie wyprać pozostałe meble. Ale do tego jeszcze długie nogi. Ostatnio mąż miał taki jakby brak weny do tego. Nie dziwię mu się. Może ta przerwa od remontu doda mu sił. Od poniedziałku o ile nie będzie padać zabieram się za porządki na podwórku.