Wczoraj był u nas mój tata i znowu podniósł mi ciśnienie swoim głupim gadaniem. Zawsze ma jakieś głupie wredne teksty. W tym roku mieliśmy jechać na wakacje najpierw nad morze a potem w góry jak mąż będzie miał urlop. Ale trafiła się okazja na dodatkową pracę i mąż od rana do wieczora siedem dni w tygodniu jest w pracy. Tak będzie do 15. Potem kończy mu się urlop. I wymyśliliśmy, że w góry pojedziemy od 20 do 22 sierpnia a nad morze albo w ostatni weekend sierpnia albo pierwszy września. A tata już te swoje teksty, że na pewno nigdzie nie pojedziemy, że znowu coś się trafi albo wydarzy i nigdzie nie pojedziemy, że szkoda bonu (gwizdam na ten żałosny bon), i że w ogóle nie ma szans, że jakiś hotel znajdziemy. I jeszcze coś gadał, ale tak już byłam zła, że nie pamiętam co. Powiedziałam mu, że jest wredny i że hotel na pewno znajdziemy a on nic, jak grochem o ścianę. Na szczęście zabrał się i pojechał. Nie spałam całą noc od tego jego głupiego gadania. Na razie wysłałam zapytania do domków o nocleg, a potem sprawdzę hotele. On zawsze musi coś do nas mieć, zawsze! Czasami mam ochotę powiedzieć mu, że jechać do domu i wcale nie przyjeżdżać. Niech swoje chamstwo dla siebie zachowa. A teraz jest taki wredny, bo gul mu skoczył. Bo zrobiliśmy remont niedawno, teraz robimy kolejny i założyliśmy pompę ciepła i fotowoltaike. I już mu źle w dupie. On nie pochwali, że jak fajnie, że będzie oszczędność, ciepło, itd. On tylko krytykuje i szuka powodu, żeby dopiec z czymś innym. Nieważne, że kosztuje to nas dużo kasy, że robimy oboje od rana do wieczora, że chcemy dobrej przyszłości dla dzieci, dla środowiska. Twierdzi, że to pieniądze wydane bez potrzeby, bo drzewa i tak nie zakażą, bo ludzi nie stać na zakup pomp. Tylko, że jak to przeliczyć to w naszym wypadku szybko wyjdziemy na czysto. Ale co tam wyliczenia, argumenty! On wie lepiej! 😡😡 Dom mamy spory, sami robimy remonty, każdą złotówkę odkładamy, wszystkiego sobie odmawiamy, żeby było lepiej, a on i tak przyjedzie i coś wymyśla. Głupie jego gadanie. Aż się cała trzęsę. A jeszcze potrafi rzucić tekst, że 500+ mamy to możemy sobie pozwolić. Tylko, że to są pieniądze dzieci. Na ich obecne potrzeby, rozwój i na przyszłość. Nic im nie zabieramy. Zawsze chwytamy jakieś dodatkowe pracę, żeby coś dorobić. Jestem tak zła, że chyba cholera eksploduje!!!!