Ruch może działać cuda. Gdyby tylko lenistwo tak często człowieka nie dopadało, to wszyscy bylibyśmy w wyśmienitej kondycji. Wczorajszy rower dobrze mi zrobił :)
Niestety dziś muszę jechać samochodem...
Sałatka na dziś już gotowa. Tym razem z czerwoną soczewicą i serkiem pleśniowym. Oczywiście podstawa to cała masa warzyw. Dobrze, że R. robi zakupy :)
Jak radzić sobie z ochotą na słodkie...?
Ostatnio codziennie po obiedzie mam wielką ochotę na deser. Jakoś sobie radzę - zazwyczaj zaspakajam się czymś mini, więc to nie problem. Tyle, że samo uczucie nie jest przyjemne. Właściwie to przymus... Uzależnienie? Nie lubię...
Jem pełnoziarniste, głód zaspakajam białkiem, więc właściwie wszystko powinno być ok. Może chrom...?
slonek.julita
24 maja 2012, 13:35To ja mam jednak szczęście ze słodyczy, to tylko chipsy za mną chodzą. Reszta może nie istnieć. Lody? Rzadkość-oj naprawdę. W tym roku zjadłam dwa:) w tym jeden to truskawki homo mrożone. Taki ze mnie lodożerca. Jak są ataki na słodkie lub wieczorne głodu to biorę marchewkę i chrupię. Napisałam celowo na słodkie, chociaż ja nie za bardzo, ale mamie tak poradziłam.
violkalive
24 maja 2012, 10:41Tak a ja jak wczoraj zobaczylam reklame lodow Magnum to powiedzialam M ze w niedziele chyba zgrzesze( w sensie diety oczywiscie) i kupie lody .....chyba ze mi przejdzie hihi.
1sweter
24 maja 2012, 09:45hm... witam w klubie... za mną tez chodzą słodkości... niestety :o)
agatep
24 maja 2012, 09:34zgadza się. ruch to podstawa