Weekend, weekend i po weekendzie.
Schudłam, tzn. centymetry poleciały.
..............................................................
On wcale nie pomaga mi o sobie zapomnieć, swoim zachowaniem sprawia, że ból jest coraz większy. Ehh... czym sobie na to zasłużyłam? Zakochać się w zajętym facecie.
Pokłóciłam się z koleżanką, idzie na studniówkę z chłopakiem, który mi się podoba i którego chciałam poprosić o pójście ze mną, więc lipa.
..............................................................
Dzisiaj skrótowo bo nie mam sił. Do mojej 18-stki 22/23 dni, zobaczymy ile uda się zrzucić, oby jak najwięcej :)
1,2,3,4,5,6,7,8,9,10
11,12,13,14,15,16,17,18,19,20
21,22,23,24,25,26,27,28,29,30
31,32,33,34,35,36,37,38,39,40
41,42,43,44,45,46,47,48,49,50
51,52,53,54,55,56,57,58,59,60
61,62,63,64,65,66,67,68,69,70
71
dirtylittlesecrets
2 grudnia 2012, 18:35czyżbyś miała urodziny 24 grudnia? ;) jeśli tak, to przyszłyśmy na świat tego samego dnia ;p
rroja
2 grudnia 2012, 02:12ej, jeszcze nie koniec weekendu!