Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
70/71


Jutro moje osiemnaste urodziny.
I co w związku z tym? Nic, wiem, że to że będę pełnoletnia wiele nie zmieni, ale i tak się cieszę, i chyba tylko to lubię w świętach, moje urodziny.
Tak jak wiele innych ludzi, nie przepadam za świętami, tzn. lubię to, że wtedy jest wolne i tyle.
Reszta sprawia, że czuję się źle, że nic w moim życiu się nie zmieniło od zeszłych świąt.
Częste kłótnie rodziców, ciągłe siedzenie w kuchni i gotowanie najróżniejszych potraw, których i tak nikt nie rusza, strojenie się na pasterkę, gdzie i tak jedyne co ludzie zauważą to twoja pucułowata buźka, a nikt nawet nie zwróci uwagi na to, że twoje nogi kiedyś wyglądające jak dwie laski soczystej kiełbaski teraz wyglądają naprawdę zgrabnie, a do tego siedzenie przez dwa kolejne dni w domu, rozmyślanie nad tym jak twoje życie jest nudne, a ty nic z tym nie zrobiłeś.
Ale rok 2013 musi być lepszy, dużo lepszy. Nie będzie "nie chce mi się", "jestem zmęczona", "jak cudownie wygląda ta czekolada". 
Schudnę, zacznę więcej się uczyć do matury, dostanę się na stomatologię, zaoszczędzę trochę pieniędzy i wyjadę gdzieś w wakacje, zdam prawo jazdy - moje największe postanowienia, dość szybko, ale mogłabym później o tym zapomnieć.

Życzę Wam, żeby wszystko Wam się udało, żebyście schudły tyle ile chcecie, żebyście były zawsze uśmiechnięte i wesołe.
Wesołych Świąt!!


36_large23323_largeTumblr_lp3li8n8vh1qcqbmuo1_500_largeTumblr_mf6wmiu1o31s0u8hto1_500_largeTumblr_ljlg12crwv1qhl94zo1_500_large

1,2,3,4,5,6,7,8,9,10
11,12,13,14,15,16,17,18,19,20
21,22,23,24,25,26,27,28,29,30
31,32,33,34,35,36,37,38,39,40
41,42,43,44,45,46,47,48,49,50
51,52,53,54,55,56,57,58,59,60
61,62,63,64,65,66,67,68,69,70
71