witam
nie wiem co się porobiło , ale mam ogólnie problemy z vitalią
hmm... jeszcze nie wiem czym spowodowane
więc tak , na kursie byłam dwa dni , było ok
cztery poziomy dużo zapamiętałam i spodobały mi się te znaki
także supcio :)
w sobotę z okazji dnia matki , po kursie wieczorkiem byłam u teściowej
na grillu , a w niedzielę u mamy na urodzinach 65 i rocznicy ślubu 45
tort był piękny , oczywiście jak płaciłam za niego w niedzielę
(bo ja go zamawiałam) to były problemy , chyba zrezygnuję u nas z cukierni
bo wiecznie się czegoś czepiają i mnie wkurwiają
specjalnie jak byłam na fabryce to wypisała mi kartkę z zaliczką i kwotą
ile kosztuje całość i na tym się laska podpisała i podbiła pieczątkę
przychodzę do cukierni z kartką a ona mi mówi że mam
kurw. zapłacić za tort kolosalną kwotę
tak ją zjechałam że więcej tam nie pójdę , biedna laska hehehe
ważenie niedzielne pokazało 109kg dalej gonie paskową
i próbuje na właściwy tor wrócić , zawsze tak mam że jedno poślizgnięcie a potem ciężko wrócić , mam nadzieję że dziś jedzonko jak najbardziej będzie dietkowe
czytać was za bardzo nie mogę bo mi wariuje vitalia
muszę zobaczyć czy to od neta czy co :)
wczoraj kosiłam ogród i sprzatałam , prałam i prasowałam
dzis plewię w kwiatach i ogródku :)
buziole i miłego dnia
dam.rade.1958
30 maja 2012, 08:13Czyli spadek wagi jest ? A to juz dobrze :)
100krotka100
30 maja 2012, 07:57no!! juz się zastanawiałam co sie z Tobą dzieje!! wracaj mi tutaj na właściwe tory i codzienne relacje chce widzieć :* fajnie że znów jesteś