Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 15.


Dwa tygodnie za mną. Postanowiłam i zrobiłam dzisiaj kolejny krok. Zakupiłam karnet na siłownie i poszłam dzisiaj poćwiczyć.Na początek 45 minut areobów ale zawsze od czegoś trzeba zacząć. Nie umiem jeszcze poruszać się na siłowni więc wykupiłam sobie trening z trenerem personalnym. I zapewne jeszcze kilka ich wykupie, zanim sama się przekonam do własnego samodzielnego ćwiczenia na hantlach i maszynach. Uwielbiam treningi z trenerem kiedyś już takiego miałam i wtedy schudłam 11 kg w ciągu 4 miesięcy. Teraz tez jest zamierzenie 90 dni (3 miesiące) podczas których zamierzam zrzucić te 10 kg. Miałam kiedyś zacięcie więc, wiem jak tego mogę dokonać.Teraz mądrzej się prowadzić będę bo razem z dietą przez dietetyka ułożoną tylko dla mnie. Posiłki też zaczęły być przyjemnością,zamiast przygotowywać je wieczorem zaczęłam robić je z rana i nawet jestem w szoku, że się wyrabiam przed pracą. Ciesze się w sumie, że dieta na 2 tygodnie byłą rozpisana i powtarzam je od nowa, bo te posiłki dzięki temu mi się utrwalają i zaczynam je robić automatycznie. Po miesiącu będzie ważenie i zmiana diety ale już na kolejny miesiąc bez powtarzania. Chwilowo a tej diecie zamiast mięsa zastąpiłam go rybami gotowanymi.I taka modyfikacje wprowadziłam w te dwa tygodnie. 

Muszę jeszcze przyznać, że fajnie jest się zmęczyć i spocić wiedząc, że się dobra robotę zrobiło dla siebie samej.Czuje, że wróciłam znowu do pełni sił.Jakby nie patrzeć to przez te 15 dni gubiłam 3,5 kg. Co uważam za mały sukces. Kolejny etap to waga z 70 na 67kg. Bo gdy ostatnim razem chciałam zgubić i zakupiłam catering dietetyczny to waga stanęła na 68 kg.I przez miesiąc ani deka mniej. Więc czekam z upragnieniem na wagę poniżej tego. 

Jestem pełna motywacji do ćwiczeń, a i myślę, że osiągnę swoje. 

Będę się trzymała planu :)