Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Najazd teściowej


Nie piszę ostatnio bo coś nie mam weny. Wagowo bez zmian, dietowo też tak w miarę, wyzwanie brzuszkowe idzie, chociaż nie przynosi żadnych widocznych efektów, i raz na kilka dni strzelam sobie przysiady, ale generalnie bardzo się rozleniwiłam. Już w piątek jadę do Polski, ale coś nie mam sił nawet na pakowanie się, chociaż powinnam się cieszyć. W końcu tak długo czekałam. Muszę sie dzisiaj zacząć ogarniać z pakowaniem i przyszykować dobrze męża i syna, bo zostaną sami nie wiem na jak długo, bo jeszcze nie wiem kiedy wrócę.

Tak naprawdę to energia ze mnie ostatnio odpłynęła jak się dowiedziałam, że teściowa ma przyjechać. I to nie raz tylko aż dwa razy i oczekuje, że spędzimy z nią jej pierwszy i drugi urlop, 2-tygodniowy i 3-tygodniowy. Będzie beznadziejne lato. Najchętniej to bym ściemniła, że jest problem przy przejeździe przez granicę i nie wracała z tego szczepienia póki ona nie skończy swojego urlopowania. Na pewno będę kombinowała, żeby tyle z nią nie być, bo naprawdę jej nie cierpię i zawsze odchorowuję jej przyjazdy.

  • Granatowaa

    Granatowaa

    9 czerwca 2021, 06:51

    W sumie to chyba pogadalabym z mężem. Delikatnie niech jej powie, że conza dużo to nie zdrowo.

  • Marcioszynka

    Marcioszynka

    8 czerwca 2021, 22:57

    Fajnie, że się odezwałaś:) Już się zastanawiałam co z Tobą się dzieje, a tu proszę brzuszki przysiady lecą:) Kurde...masakra z tą teściową;/ A mąż nie może jej zasugerować, że macie inne plany?

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    8 czerwca 2021, 14:40

    Ojoj to kombinuj coś żeby nie przyjechała

  • dorotka27k

    dorotka27k

    8 czerwca 2021, 14:04

    o to Ci współczuję tych jej odwiedzin.....może rzeczywiście coś wykombinuj. Pozdrawiam;)