Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzień walki


Dzień w sumie mija bez atrakcji nie biegałam dziś nie miałam czasu;/ 
troszkę na stepperku chodziłam ale nie długo bo mały sie obudził
ale jedzonko dalej ograniczam i żyje nic mi się nie dzieje od dziś do menu wprowadziłam grejfruty zamiast kolacji
Miałam przejśc na diete norweską ale się boję zawsze przerywam dietę lepsze efekty dają mi moje wymyslone a nie narzucone:)
Teraz to taka norweska lekko zmodyfikowana ;P
28 ide na wesele będzie tam była mojego chłopaka jak ja sie denerwuję masakra nie wiem jak ja to przeżyję ta moja nerwica ładnie mi daje popalić!
W przyszły piątek idę do psychologa zacząc moją terapię ( nikomu nie mówię bo wstyd mi ) ale chciałabym żeby pomogło nie chcę juz byc smutna myśleć ,że jestem gruba i do niczego ,denerwować się z byle powodu.
TO JEST PODWÓJNA WALKA Z KILOGRAMAMI I NERWICĄ
Tak sobie pomyślałam teraz po urodzeniu dziecka nie mam nawet przyjaciółki której bym mogła się zwierzyć;/ a każdy potrzebuje czasem pogadac ale jakoś wszyscy znikli nie ch chodzę na imprezy to nikt czasu nie ma wpasć pogadac.
Dużo czasu mam na myślenie i doszłam do wniosku ,że ta moja nerwica to chyba normalna reakcja organizmu na stres. Od dziecka jakoś mam przerąbane wychowała mnie babcia bo rodzice mieli ważniejsze sprawy miedzy innymi alkohol;/
Miałam 17 lat poznałam MArcina był chorobLiwie zazdrosny przeszukiwał mi telefon komputer dzwonił po nocach czy napewno jestem w domu nie pozwalał spotyka sie z koleżankami nikomu nic nie mówiłam 
myślalam ,ze to ja jestem zła ze powinnam siedziec na tylku w domu a pracy nie było mowy bo przecież mogła bym kogoś poznac..... tkwiłam w tym 4 lata tak wiem głupie....
sama nie wiem dlaczego płakałam po nocach ale nie mogłam go zostawic groził,ze sie zabije dzwonił do wszystkich zeby mnie namawiali zebym z nim została paranoja wreszcie odwazyłam się na ten krok zerwałam zmieniłam numer tel i udało się nie wróciłam do niego . Przypadkowo spotkałam mojego byłego z bardzo dawnych czasów zaiskrzyła rok później wpadka - ciąża na początku spanikowałam później radość . Dziecko to przecież szczęście . Powiedziałam babci horror!!!!!!!!
Zwyzywała mnie od najgorszych później brzuszek rósł cieszyłam się chciałam jej pokazać jak mały kopie powiedziała ,żę nie będzie dotkać bo i tak go nie lubi;/
Boże jak ja płakałam;/
Cała ciązę płakałam jak nie przez babcie to przez ojca który robił awantury np do 5 rano. Teraz jak widze jak mój synek się śmieje zastanawiam się skąd w nim tyle radości jak ja cała ciążę chodziłam smutna.
No i pękło coś zaczeły się zawroty głowy duszności szybki puls kołatanie serca uczucie jakbym miała umrzec myslałam ,że to jakiś atak serca poszłam do lekarza skierowanie do psychiatry diagnoza silna nerwica.
A myślałam ,że jestem niezniszczalna;/

  • nektaryna85

    nektaryna85

    20 lipca 2012, 07:29

    Życie nam dużo po dupie daje....ale musimy sobie dawać z tym radę.... masz dla kogo żyć... bo masz cudownego synka.... ale żeby tak było powinnaś patrzeć trochu na siebie... zadbać o siebie zrobić coś dla siebie.... wiem że to trudne.... ale musimy bardziej pozytywniej myśleć... też czasem zastanawiam skąd u mnie te porażki.... ale nie pozostało nam nic innego tylko stawić im czoło... ja w to wierze całym sercem że u nas tez musi być dobrze.... a w świecie się tak przewraca... że będziemy szczęśliwe:):):):):).. alkohol to nic fajnego... trochę znam to z życia .... dlatego głowa do góry... i trzymam za Ciebie kciuki aby Ci się udało z wszystkim :):):)

  • paulinkaa19881

    paulinkaa19881

    19 lipca 2012, 20:57

    całuje i tule! ciezko mialas ...ale teraz bedzie juz wszystko dobrze

  • uLa2012

    uLa2012

    19 lipca 2012, 20:02

    miałaś w życiu pod górkę, współczuję, nikt na to nie zasłużył, psycholog to żaden wstyd ! trzymam kciuki ;***

  • FATness

    FATness

    19 lipca 2012, 19:40

    mysle ze tym wpisem pokazlas ze jestes silna. pomimo wszystkiemu zdecydowalas sie urodzić dziecko i je wychowujesz, zdobylas sie na pozostawienie faceta który Cie skrzywdzil. to normalne ze Twój organizm tak zareagował na te stresy. Ważne że sie starasz, idziesz do specjalisty, głowa do góry, wszystko się ułoży :)

  • Tula.

    Tula.

    19 lipca 2012, 19:31

    Wiesz ja też nie mam przyjaciółki, młodo urodziłam dziecko i myślę, że mam coś z nerwami bo nieraz bez sensu wybucham albo mam doły. Jeśli chcesz pisz do mnie, chętnie z kimś popiszę:) Możemy się sobie wyżalić:)

  • asiula.joanna

    asiula.joanna

    19 lipca 2012, 19:25

    kochana poradzisz sobie i z nerwicą, masz wspaniałego synusia który Ci w tym pomoże, ja też należę do osób znerwicowanych, kołatania serca, myśli że właśnie w tym momencie umrę, w miejscach publicznych zawsze musi ktoś zemną być bo mam duszności,źle się czuje itp jak widzisz nie jest mi to obce ....

  • FlyAngie

    FlyAngie

    19 lipca 2012, 19:16

    Jesteś niezniszczalna. To, że teraz masz lekki problem, nie znaczy, że da się ciebie zniszczyć :) Miałaś ciężkie dzieciństwo, to prawda. Mówisz, że całą ciążę przepłakałaś, to nic, ważne, że cieszyłaś się, że będziesz miała dziecko. To dzięki temu twój synek ma w sobie tyle radości! Bo cieszyłaś się, że będziesz go miała, a on teraz cieszy się, że ma ciebie ^^ Nie bój się psychologa, jeśli trafisz na dobrego, to pomoże :) Sama przez pewien czas chodziłam i pomógł, naprawdę pomógł. Zaczęłam inaczej myśleć i to sprawiło, że teraz czuję się lepsza. Życzę ci powodzenia i wierzę, że uda ci się wszystko poukładać! :)

  • rak1990

    rak1990

    19 lipca 2012, 18:56

    Trzymam kciuki aby się wszystko ładnie ułożyło. Buziaczki :-)

  • rak1990

    rak1990

    19 lipca 2012, 18:56

    Trzymam kciuki aby się wszystko ładnie ułożyło. Buziaczki :-)

  • lodyczekoladowe

    lodyczekoladowe

    19 lipca 2012, 18:40

    Bo jesteś niezniszczalna!!! Kochana miałaś trudne dzieciństwo, wiele przeszłaś, ale teraz masz w życiu taką małą Iskierkę, dla której warto się starać, warto rano wstać! Nie ma nic piękniejszego jak uśmiech dziecka, sama to powiedziałaś. Przeczytałam Twój wpis, i jestem dla Ciebie pełna podziwu, że mimo tego wszystkiego dałaś radę, świetnie sobie radzisz. A co do psychologa to nie ma co się wstydzisz, pójdziesz do niego, mam nadzieje że Ci pomoże i przywróci wiarę w siebie. Powodzenia, trzymam za Ciebie szczerze kciuki i wierzę ze sie uda!!! JESTEŚ WIELKA!!!!!!!!!!