Diete zaczelam dzisiaj, narazie idzie mi dobrze. Wiecie co jest najgorsze? Moja mama we mnie zwatpila. Ona mnie namawia do schudniecia, bo choroby bo umre bo to bo tamto. Ona sama jest maniaczka zdrowego jedzenia i cwiczen. Od 3 dni sie do mnie nie odzywa bo niestey nie bylo mnie w domu i nie mogla miec nade mna kontoli, co jem co robie. Mam 24 lata, dziwne wiem. Troszke szantaz psychiczny i mysle ze od tego jeszcze bardziej mam ochote sie zamknac w pokoju i jesc. Dam rade robie to dla siebie nie dla nikogo innego.
ZumbaTaniec
27 maja 2017, 11:21trzymam kciuki, a mam sie martwi i to pewnie dlatego, moja mama jest wrogiem diet i sportu, jej zdaniem to szkodzi wiec u mnie sytuacja zupelnie odwrotna
wiolaWRG
22 maja 2017, 21:26Wspolczuje. Ale niestety, matki mają dziwne pojęcie "miłości". Dasz rade i nie patrz na matkę. Jesteś Panią swojego losu :*
dajana93irl
23 maja 2017, 12:39dziekuje bardzo Wiola :) czasami obcy ludzie potrafia bardziej pomoc nic swoja wlasna rodzina:)