Jejku...jestem taka szczęśliwa, kilogramy spadają jak tak dalej będzie szło, to może nawet odważę się w wakacje wyjść w krótkich spodenkach do ludzi Mam tylko mały problem....jak jest dobrze to jest dobrze, a przychodzą takie dni, a właściwie takie pół godziny, gdzie nie jem...ja wpier*alam i nie jestem w stanie tego opanować. Później oczywiście przychodzą wyrzuty sumienia, ćwiczę więcej, ograniczam się, ale co z tego kiedy przy kolejnym takim napadzie nie umiem się pohamować :(
hashishh
4 czerwca 2014, 21:24Skąd ja to znam ;) Troszkę grzeszków w diecie musi być ;)