Od rana jako ze przesunięty czas wstałam skoro świt
i wzięłam się za sprzątanie, potem basen...
ale nie byłam zadowolona,
bo ludzie się wyspali i przyszli na basen...wiec szybko stamtąd uciekłam :(
W saunie tez byłam krotko :(
Dziś już mnie GPS namierzył i okazało się
ze pokonałam spora trasę pływając :)
I sporo kalorii spaliłam.
Potem przyszła pora na rowerek, 52 km za mną :)
Pojechałam popatrzec jak samoloty lądują na Okęciu :)
Super piękna pogoda była, wypiłam podczas jazdy 1.5 butle wody :)
A w domu czekała na mnie upieczona przez syna kaczka z buraczkami
Zatem weekend zaliczam do udanych,
spaliłam 7500 kalorii
mania131949
28 października 2013, 07:03I basen i rower! Super!
ar1es1
27 października 2013, 20:00Super że weekend udany, brawo za aktywność:-)