Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 75


Dawno mnie tu nie było, ale nie martwcie się, nie umarłam ;) Dalej walczę z nadwagą, choć już nie tak intensywnie. Pozwalam sobie na drobne grzeszki, ograniczyłam ćwiczenia, bo poczułam że osłabłam. Chcę się odchudzić, ale nie kosztem mięśni, ani zarzucając swoje drobne hobby, jakim jest smakowanie i testowanie nowych smakołyków. Kawałek chałwy pistacjowej; ciekawy drink na bazie mleka; biała czekolada z mango i chrupkami skonsumowana z dobrymi znajomymi; próba upieczenia idealnej szarlotki z mąką kukurydzianą; własnoręcznie zrobione, wiosennie zielone puree z groszku z nutą mięty; pizza 4 pory roku, w której zima składa się z sera górskiego i żurawiny; ciasteczka maślane z parmezanem (nic specjalnego swoją drogą)- takie drobnostki dają mi satysfakcję dużo większą niż przykrość związana z chwilowym przybraniem wagi o ich zjedzeniu ;) Po za tym- dalej ćwiczę. Choć odstawiłam stepper, gdy pogoda pozwala jeżdżę na rowerze, po raz kolejny w swoim życiu podejmuję wyzwanie 6 Weidera, i tym razem dociągnę do końca! Parę razy próbowałam, ale nudziło mnie to gdzieś w połowie. Nie tym razem. Mel B mnie tymczasowo znudziła, co nie znaczy, że nie rozglądam się za innym, ciekawym zestawem ćwicz\eń. Dla odmiany ;)

Mimo tych odstępstw, udało mi się zejść poniżej 70 kilo, z czego jestem mega zadowolona :D Po za tym, zrobiłam to powoli, więc na pewno się utrzyma. Może do wakacji wrócę do swojej starej, średniej wagi ;]

Staram się dopasować swoją dietę do tegorocznej piramidy żywieniowej. Dla tych co jeszcze nie wiedzą- zamieniono miejscami dwa dolne poziomy. Teraz powinniśmy jeść więcej warzyw niż zbóż. Trochę potrwa zanim przywyknę...

Mamy Wiosnę, to czas odnowy i czerpania radości z życia! Jestem dalej pełna energii i motywacji do chudnięcia, czego i wam życzę, a także więcej uciechy z drobnych przyjemności :D

  • Monika123kg

    Monika123kg

    15 kwietnia 2016, 12:00

    Najważniejsze że jesteś szczęsliwa :)

  • angelisia69

    angelisia69

    13 kwietnia 2016, 09:36

    masz racje w 100% lepiej powoli bez presji chudnac a jesc to co sie lubi i niekoniecznie ciagle zdrowo.Sama jestem zdania ze jak sobie odmawiamy wszystkiego na codzien to latwiej sie wypalamy i potem wszystko wraca z nawiazka.Ja jadam systemem 80/20 od zawsze czyli 80% zdrowe posilki i 20% to co sobie chce,i slodkie i cole i cappucino,ale dzieki temu niczego mi nie brakuje.a co do piramidy,ja juz dawno na "nowej" jade :P bo codzien 1kg warzyw zjem czasem nawet wiecej,przemycam nieraz 0,5kg w zupie krem.Powodzonka