Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Siedzę i czekam


czekam na... jadłospis. Buahaha. Normalnie to bym czekała na okazję do wyjścia do sklepu po czekoladę. A tu ups. Czekam na dietę. Czekam bo znam korzyści. Dobrze pamiętam ten zastrzyk energii, kazdego dnia silniejszy. Nawet po zakończeniu diety trzymało mnie ze trzy tygodnie. Niestety skończyłam z własnego lenistwa. Tak, tak, jestem szczera sama ze sobą. Jeśli nie będę, to dieta na nic. Żeby odnieść sukces w odchudzaniu to trzeba najpierw dobrze poznać siebie a potem wytoczyć wojnę słabościom. Ja wiem że bywam czasem leniwa i lubię wygodę. W diecie znaczy to, że zamiast coś ugotować to zjem to co jest, np kawał kiełbasy, ser, a to dojem to co zostało w lodówce... A szczerość polega na tym że szybciutko zdemaskuje lenia i nie będę się oszukiwać że nie mam czasu, siły, chęci itp itd tylko przypomnę sobie cel i zabiorę się za pracę. Takie trochę zmuszanie jest konieczne żeby nie ulegać naszym słabościom. Szczerość też jest ważna żeby się przyznać do tego że jestem słaba, bywam leniwa, lubię wygodę i kocham czekoladę....

Ale cóż, powalczymy, zobaczymy, 

Całe szczęście że kocham też warzywa. No i siedzę i czekam na nowe wyzwanie....