Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zamiast doła skalpel :)


Udało mi się wygrać z ciągnącym się przez dwa dni dołem i zakwasami. Wczorajszy dzień muszę nazwać naprawdę grzesznym. Zero ćwiczeń, późne jedzenie i słodycze, które poszły w ruch. Ale jak to u mnie zwykle bywa spowodowane były zmęczeniem i niewyspaniem.

Porządnie się wyspałam ( o ile przy czteromiesięcznym dziecku można się w ogóle wyspać :)) i dzisiaj pełna entuzjazmu zrobiłam skalpel już przed południem. Ku mojemu zdziwieniu poszło lepiej niż poprzednim razem :) Jak tak dalej pójdzie to może kiedyś zabiorę się za killera - przy mojej kondycji to za jakiś rok ;p

Dietowo całkiem dobrze się trzymam :) No i w końcu robimy imprezkę u nas w domu, już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę znajomych. Ostatnie miesiące to poza dzieckiem niewiele się działo i muszę przyznać, że brakuje mi strasznie towarzystwa :)

Dziewczynki trzymam za Was kciuki nawet jeśli mamy gorsze dniu, to i tak nam się uda osiągnąć sukces :)

  • monikaszgs

    monikaszgs

    17 listopada 2012, 16:43

    super , że się nie poddałaś zmęczeniu:)