Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A Wy co zrobiłybyście na moim miejscu?


Wczoraj dowiedziałam się, że moja obecna dyrektorka z banku zrezygnowała. Przyznam szczerze, że nie byłam zachwycona z tego powodu. dotychczasowa moja współpraca po powrocie z macierzyńskiego świetnie mi się z nią układała a tu lipa :(
Jest tylko do końca maja.
Co prawda jestem na urlopie do wtorku, ale podeszłam do niej z małą sprawą.
A tu co????
Jak tylko wyraziłam niezadowolenie z podjętej przez nią decyzji to ona zaproponowała mi, żebym razem z nią przeszła do konkurencji.
I teraz mam klin, bo pewnie zarobki będą większe, ale trzeba będzie dojechać jakieś 25 km.......

Musze to dobrze przemyśleć....Tutaj mam pracę jakieś 100 metrów od domu.....

No dobra, muszę się z tym przespać.
Całe szczęście, że coraz lepiej mi idzie z jedzeniem :)

A Wy co zrobiłybyście na moim miejscu?
  • annna1978

    annna1978

    22 maja 2013, 14:16

    no ja akurat mam taką naturę, że wolę to co już znam.no i te dojazdy....

  • kaaroo86

    kaaroo86

    22 maja 2013, 14:09

    jeżeli dobrze Ci się pracuje, to ja zostałabym bliżej domu:)) chyba, że te zarobki jakoś znacząco większe i z dojazdem nie byłoby problemów - to może warto się zastanowić:)

  • anuszka1981

    anuszka1981

    22 maja 2013, 14:01

    jeśli praca jest w miarę ok, ja bym wybrała to co najbliżej :)