Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dni 12, 13.


Cześć i czołem :) Nie było mnie tu przez weekend ale już nadrabiam zaległości. W piątek poszalałam z alkoholem ale do wieczora trzymałam się z dietą dzielnie potem wpadły chipsy i ciacha i oczywiście alkohol. W clubie w sumie za dużo nie pobalowałam bo jakieś dobicie mnie zebrało z powodu mojej siostry. Tak wiem nie powinnam ale wkurzałam się na nią, że mimo jest ode mnie dużo starsza to figury i wyglądu pozazdrościłyby jej niejedne małolaty. Dlatego wróciłam przed 2 do domu zrobiłam ostatniego drinka i poszłam spać. W sobotę wstałam o 6.30 czyli miałam jakieś 3,5h snu i poleciałam na zajęcia do drugiej szkoły na szczęście przed 15 skończyły się zajęcia. Czułam się tak fatalnie a potem jeszcze miałam problemy żołądkowe , i miałam częste wizyty w toalecie. Chociaż z drugiej strony dobrze bo mnie wyraźnie przeczyściło, niedietetycznym jedzeniem była mała pizza mrożona. Potem jakieś 2 godzinki spania i czułam się jak nowonarodzona :D. Dzisiaj też pobudka wcześnie rano ale na szczęście zajęcia skończyłam ok 11 i dzisiaj przyznaje pofolgowałam. Ale nie żałuję czuje, że było mi to potrzebne. od jutra wracamy z ćwiczeniami i znów zajęcia do 18. Mam nadzieję, że dam rade. To w zasadzie tyle.  Spokojnego tygodnia wam życzę :)

  • roogirl

    roogirl

    7 marca 2016, 21:24

    Na mnie zawsze wrażenie robią starsze kobiety o figurze nastolatki to jest mega :)

  • Rayen

    Rayen

    7 marca 2016, 12:57

    Czasami takie weekendy są bardzo potrzebne - żeby nie oszaleć ;) Ważne że wracasz na właściwy tor, a nie zostajesz w tym weekendowym transie na dłużej ;)

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    6 marca 2016, 21:45

    hehe tez wymieniam opone estem trakcie:D