nadal świetnie, powoli waga leci.
niemoc te była: w poniedziałek strasznie mnie bolały nogi i kolana, nie wiem, czy to kryzys, czy za długo jechałam autem, bo prawie 5 godzin za kólkiem, a takich tras to ja nie robię na codzień.
Jedzonko, przeważnie surowe, dziś możliwe, że dłuzej będe w domu, a nie tylko wieczorem, więc może jakas zupka, leczo, albo na parze, bo ilez mozna jeść surówki:) od soboty nic na cieplo nie było jeszcze.
Wagę zajechałam:) padła bateria.
Lotto mnie ominęlo, tak jak 99,99 % tu obecnyhc, a szkoda. Tak byłoby miło.
Basen bym w miescie wybudowała.
i drogi na wsi mojej rodzinnej zrobiła. I ziemi bratu kupiła, i siostrze dom wyremontowała, i drugiej siostrze splaciła kredyt, i swoje tez bym spłaciła, i firme męża postawila na nogi:) Eh:) a reszta marzeń to wiadomo - standard - dom na Helu, Dom w Kościelisku, nawet córce syna stadninę by sie kupiło:)
moze dziś puszczę ekstra pensję:)
Chudnijmy.
Też się bolę co będzie na wyjściu na zdrowe żywienie.... to już niedlugo - za 2,5 tygodnia:)
EfemerycznaOna
11 maja 2016, 14:58To co najcenniejsze już masz :) swoją rodzinę a i waga Cię pewnie niebawem milo zaskoczy.
JustynaBrave
11 maja 2016, 14:44Co do 60 milionów w totka to chyba wszyscy wielkie plany mieli :D ja miałam niestety dwie jedynki i figa z milionów, chociaż nawet ze stówki bym się ucieszyła :D