Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 24 na WO


nadal świetnie, powoli waga leci.

niemoc te  była: w poniedziałek strasznie mnie bolały nogi i kolana, nie wiem, czy to kryzys, czy za długo jechałam autem, bo prawie 5 godzin za kólkiem, a takich tras to ja nie robię na codzień.

Jedzonko, przeważnie surowe,  dziś możliwe, że dłuzej będe w domu, a nie tylko wieczorem, więc może jakas zupka, leczo, albo na parze, bo ilez mozna jeść surówki:) od soboty nic na cieplo nie było jeszcze.

Wagę zajechałam:) padła bateria.

Lotto mnie ominęlo, tak jak 99,99 % tu obecnyhc, a szkoda. Tak byłoby miło.

Basen bym w miescie wybudowała.

i drogi na wsi mojej rodzinnej zrobiła. I ziemi bratu kupiła, i siostrze dom wyremontowała, i drugiej siostrze splaciła kredyt, i swoje tez bym spłaciła, i firme męża postawila na nogi:) Eh:) a reszta marzeń to wiadomo - standard - dom na Helu, Dom w Kościelisku, nawet córce syna stadninę by sie kupiło:)

moze dziś puszczę ekstra pensję:)

Chudnijmy.

Też się bolę co będzie na wyjściu na zdrowe żywienie.... to już niedlugo - za 2,5 tygodnia:)

  • EfemerycznaOna

    EfemerycznaOna

    11 maja 2016, 14:58

    To co najcenniejsze już masz :) swoją rodzinę a i waga Cię pewnie niebawem milo zaskoczy.

  • JustynaBrave

    JustynaBrave

    11 maja 2016, 14:44

    Co do 60 milionów w totka to chyba wszyscy wielkie plany mieli :D ja miałam niestety dwie jedynki i figa z milionów, chociaż nawet ze stówki bym się ucieszyła :D