Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WO - nareszcie rozoczęta 2 edycja


:) eh, nie zważona, bo waga nie działa, ale zmierzona.

Dziś 3 dzień na WO, byłby piąty, ale wyszło jak wyszło.

Czuję się ladniej już od pierwszego dnia, i już słyszałam od koleżanki, ze chyba schudłam, własnie pierwszego dnia. hehhe. 

W pracy przewaznie na surowo: pomidor ogórek, marchewka, plus herbata z pokrzywy czy jakas owocowa.

w domu brokułowa z kalafiorem na obiadokolację, zagryzione czipsami z jarmużu i pietruszki.troszkę malin czy jeżyn.

Na dziś nagotowałam buraczków. i może dorobię czipsów do pogryzania, ostanie ogorki z działki się kiszą. przerośnięte straszą z reklamowki, nie chce mi się nic z nimi robić.

Nie wiem czy zrobię zakwas, 

Plan: 2 tygodnie, albo i więcej, nie zakładm 42 od razu, bo prócz trojglicerydów i za dużego cukru, i strzelającego kolana nic mi nie jest. Męczę sie jak męczyłam wejściem na 2 piętro.