Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. / 11,5 kg
mniej.
12 maja 2015
W sobotę zadzwonił do mnie. że znajomość z tą panią się skończyła. Jej brat spotkał się z nim i powiedział o jej relacjach z mężczyznami. Stwierdził, że to jednak nie zmienia faktu, że nie chce ze mną być, bo "coś się wypaliło". Nie rozumiem tylko czemu tego nie czułam. Kiedy coś się między nami nie układało, to albo inaczej się zachowywał, albo chciał porozmawiać.. A tutaj sielanka..
Dzisiaj pisał do mnie, że zawsze będzie mnie kochał, ale jak siostrę. Pytał jak się czuję. A jak mam się czuć? Straciłam cały grunt pod nogami, poczułam się tak, jakby 7 lat mojego zycia ktoś wyjął i zdeptał, ale nie pamiętam co było przed tym czasem więc i tak nie mam do czego wracać.
Wiem, ze jeszcze jest za szybko, a czas leczy rany... Ale żyję nadzieją i chyba tylko ona pozwala mi nie trwać w rozpaczy i beznadziei. Tak, wiem.. Jestem głupia. Gdybym patrzyła na tę sytuację z boku kazałabym sobie odpuścić go i olać, zająć sobą, ale nie potrafię. Może też dlatego, że nie myślę tylko o tygodniu kiedy to się rozwalało, ale o całym czasie, przez który razem przeszliśmy. O tym jak nam było. Jaki on był. I nijak nie zgadza mi się to z tym, co się dzieje teraz. Czy jeśli facet się oświadcza, pyta, czy będę z nim do końca życia, chce wynajmować sale i planuje ślub, to naprawdę mu nie zalezy? Boże, nigdy nie sadziłam, że to spotka właśnie nas. Były zerwania, z mojej strony właściwie, ale to był inny związek. Wtedy burzliwy. Jest mi tak cholernie ciężko... Tak jakby ktoś wyjął mi pół serca z piersi...
Wczoraj wróciłam na dietę, bo przez tydzień praktycznie nic nie jadłam. Gula w gardle i ściśnięty żołądek. Jest mnie mniej o 11,5 kilo. Sukces.. I tak mnie boli że nie mogę pójść do niego, poskoczyć i pochwalić się, że kolejny kilogram za mną. Nie widzę w niczym sensu. Wiem, że ta dieta jest dla mnie i przebrnę przez nią do końca, ale nie mam motywacji, którą miałam wcześniej.
katy-waity
12 maja 2015, 20:37wyplacz sie, oczysc z emocji, daj obie czas na rozpacz, zal, smutek, nie wszytsko musi byc zaraz "cool "jak z rad z kolrowych poradnikow.....Czas musi minąć, czas uleczy......... (banał, ale prawdziwy)
katy-waity
12 maja 2015, 20:37wyplacz sie, oczysc z emocji, daj obie czas na rozpacz, zal, smutek, nie wszytsko musi byc zaraz "cool "jak z rad z kolrowych poradnikow.....Czas musi minąć, czas uleczy......... (banał, ale prawdziwy)
reghina
12 maja 2015, 20:31Nie słuchaj go w ogóle, tak jak Ci dziewczyny wcześniej napisały, nie odbieraj, nie utrzymuj kontaktu, bo oszalejesz! Nie będzie łatwo, ale uwierz w Twoim wieku wyszłam za mąż, dwa lata później się rozwiodłam i zostałam z malutkim dzieckiem sama...Było piekło,bolało jak cholera, żal ciągnął się lata jeszcze po rozwodzie,od jednego nastroju do drugiego, ale w końcu się uspokoiłam i zrozumiałam,że trzeba odciąć się grubą krechą od tych emocji, bo wyniszczają. Co do wagi to gratuluję takiego spadku! Nie musisz chwalić się jemu, pochwal się nam! Nie trać motywacji,bo wszystko przed Tobą i wierzę,że kiedy dojdziesz do upragnionej wagi zapomnisz o tym niedojrzałym,egoistycznym facecie. Głowa do góry ból kiedyś się zmniejszy!
utytazona
12 maja 2015, 17:11Zadzwonił do ciebie żeby się wybielić? Że niby to nie tak że poderwał sobie laskę a potem okazało się że jest mocno przechodzona ? Daj spokój, nie wierz w to . Chce żebyś myślała o nim jak najlepiej żeby w razie czego mógł wrócić do bezpiecznego gniazdka. Zapamiętaj jedno : to nie Ty nawaliłaś . To ON. Wiem że teraz bardzo cierpisz ale przeczekasz, ból zelżeje i spojrzysz na sprawę z innej perspektywy. Lepiej teraz niż po ślubie. Znajdziesz jeszcze prawdziwego faceta który będzie na ciebie zasługiwał i który będzie o ciebie dbał. Z tym na razie zerwij kontakty bo namiesza ci w głowie jeszcze bardziej.
ksara572
12 maja 2015, 16:05Jesteś młodą, silną dziewczyną. Wiem, że teraz może nie zabrzmi to przekonująco, ale lepiej że wyszło to teraz. Dasz sobie radę. Nie potrzebujesz takiego frajera. Zobaczysz wszystko się ułoży.
magdat78
12 maja 2015, 12:13Ja taka sytuacje miałam po 13 latach związku. Powiem tak : bolało jak jasna cholera! Długo bolało. Ale minęło. Juz nie boli. Znowu moje życie jest radosne i kolorowe. Bez mężczyzny. Niestety jak to mówią czas leczy rany. Musisz to przecierpiec. To jest jak żałoba. Ile dasz sobie czasu nz to cierpienie to tylko od Ciebie zależy. Poplacz, pouzalaj się a potem wstań z podniesioną głową i idź do przodu nie oglądając się za siebie. Najlepiej żebyś nie miała na razie z nim kontaktu bo to gdzieś podświadomie może dawać Ci nadzieje złudną.
onechance
12 maja 2015, 11:54Nic się w życiu nie dzieje bez przyczyny, uważam, że lepiej, że teraz cierpisz, niż gdybyś miała być mężatką i miałabyś przechodzić przez piekło rozwodu, szarpaniem się o prawa nad dziećmi itp.. Zasługujesz na fantastycznego faceta i tego Ci życzę, oraz gratuluję spadku wagi! :)