Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2,5 miesiąca diety za mną.
30 czerwca 2015
Tak, dzisiaj mija 2,5 miesiąca. Nie pomyślałabym, że jestem w stanie tyle wytrwać. Co więcej, ja nie czuję, że jestem na diecie. Jem ciągle, bo posiłek co 3 godziny to naprawdę dość często. Zrobiłam nawet pomiary ciała i jest różnica, ale na vitalię wstawię dopiero te po po pełnych trzech miesiącach.
Wczoraj dopięłam się w sukienkę, którą kupił mi jeszcze H. Nie wiem, czy będę ją nosić, bo chyba mnie poszerza, ale kurczę, jeszcze niedawno do zapięcia jej brakował mi kilometr!
Co więcej, za chwilę zobaczę wagę dwucyfrową. Jezu, jak ja dawno jej nie widziałam... Nie mogę w to uwierzyć, że tak wiele już za mną, wbrew pozorom najgorsze. Dobra, może i teraz wagą będzie spadać wolniej, ale życie ze świadomością ważenia 122 kg było okrutne. Znacznie okrutniejsze niż powolne tracenie na wadze.
Monika123kg
1 lipca 2015, 13:59Pokaż sukieneczkę - ocenimy :) A co do odchudzania --- łatwo nie jest , ale prawda że każdy kilogram powoduje wielki uśmiech na naszej twarzy.To takie wielkie zmiany :D Zmiany na lepsze !
wiszka83
1 lipca 2015, 08:29idzie ci cuownie, trzymam bardzo kciuki za ciebie!
HappyWay
30 czerwca 2015, 22:41No dwucyfrowa waga zmotywuje Cię jeszcze bardziej! Ściskam kciuki!
WorkOutBitch
30 czerwca 2015, 13:04cholera ale fajnie :) gratulacje serdeczne :*