Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dni uciekają/Karuzela/gór-dół

Witajcie!

Ostatnie dni mijają różnorodnie lepiej i gorzej. Święta dobrze wykorzystałam, nie przytyłam, nie jadłam za dużo. Od świąt w sumie do ostatniego piątku miałam strasznie małe łaknienie :/ Wczoraj miałam udany, upalny, słodki dzień w gronie przyjaciela. Coraz bardziej czuję "wrzątek za kołnierzem" :(( Zależy mi na liście z uczelni dostaniu się tam gdzie chcę, a nie tam gdzie mnie przyjmą, ale moja motywacja skacze, mam chwilę, że chcę góry przenosić, a potem totalne nic nieróbstwo :/ Za 2 tyg. zakończenie roku szkolnego :O !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Waga pokochała cyfrę 70 i ani w górę ani w dół xD Idę się zaraz przemóc i coś robić, bo masakra ostatnia próbna matura z matematyki bodajże czwarta w sezonie organizowana przez szkołę niestety niezdana brakowało mi jednego pkt.... Człowiek tyle robi stara się, liczy, próbuje, a tu taki ZONK. Mam nadzieję, że w maju przyjdzie troszkę szczęścia i nie będę miała problemu by przebić ten próg zdawalności wynoszący 30% ????