... i wracam z radoscia. Ostatnio mialam bardzo duzo zajec i brakowalo mi ochoty na pisanie. Jednak brakowalo mi was.
Ide do przodu z gubieniem moich kilogramow i odnajduje w tym duzo radosci. Czasem jednak lapie sie na tym, ze to gubienie kilogramow jest moim celem a nie zmiana sposobu zycia i odzywiania. Chce naprawde zmienic swoje myslenie i sposob zycia. Bo jak juz osiagne wage, do ktorej daze to co... no wlasnie. Stad tez chce zmienic moja glowe, tzn. myslenie o sposobie zycia.
A jeszcze taka mala dygresja... to, ze juz schudlam ponad 12 kg i wygladam korzystniej niz przed dieta, wzbudzilo wiele zazdrosci wsrod kolezanek w pracy. Nie oczekiwalam pochwal czy szczegolnego zainteresowania zmianami w moim zyciu, ale niecheci i uszczypliwosci nie spodziewalam sie zupelnie. Coz ludzkie malosci...
jwawa
15 lutego 2017, 22:12Super, że nie odpuszczasz! Ale mi uciekłas z wagą
dolomia
16 lutego 2017, 19:03staram sie raz bardziej raz mniej, ale mam juz tyle za soba, ze chce osiagnac to, co sobie zzalozylam we wrzesniu kiedy zaczynalam te przygode. Tobie tez zycze wytrwalosci...
iwona.molenda
12 lutego 2017, 09:50No niestety tak to już jest, że najbardziej kłuje w oczy czyjeś szczęście i sukcesy. Nie przejmuj się tych uszczypliwości tylko idź dalej do przodu i osiągaj swoje wyznaczone cele.:)
dolomia
12 lutego 2017, 13:34Czesto sobie powtarzam, ze kazdy ma swoje zycie i robi z nim co chce... i tak chronie sie przed zbytnim przezywaniem tego typu sytuacji, o ktorej pisalam. Ale smutno, ze nie potrafimy smiac sie z cieszacymi sie i plakac z placzacymi. Dziekuje za slowo wsparcia.