Dzisiaj rano waga pokazała 65,1 kg. Tak dużo to ja dawno nie ważyłam. Ostatnio równo rok temu i pamiętam, że zaraz po urodzinach córki, które są 8 lutego "wzięłam" się za siebie i zaczęłam dietę. Wtedy się udało zrzucić nadprogramowe kg więc i teraz się uda. Ale jest ciężko. Chodzę ciągle głodna i rozdrażniona. No nic. Wczoraj dostałam nowy plan diety na nastepny tydzień. Poprzedni zawaliłam totalnie. W tym też nie będzie lekko. Zbliżają się córki urodziny które będą rozłożone na 3 dni - nie wszyskim pasuje przyjść w tym samym dniu bo są ferię i wyjeżdżają. Tak więc ciasta i inne słodkości będą moją pokusą przez 3-4 dni.
Skąd ja wezmę siły aby to przetrwać????
Desperatka75
4 lutego 2010, 10:41<img src="http://tmp4.glitery.pl/gify/34/58/4-Dziki-za-wsparcie-724.gif">
jbklima
3 lutego 2010, 13:20u nas już po feriach....wiejskie dzieci i tak nie pojechały do szkoły..autobus po nie nie przyjechał.....zaspy.
dora77
1 lutego 2010, 14:14ja rok temu ważyłam 60 kg a dzis 66. załamka..................... dasz radę, trzymam kciuki a ty za mnie trzymaj, pa
zosienka63
1 lutego 2010, 08:35Nie stresuj się , dasz radę , nie tylko tobie się przytyło . pozdrawiam i życzę miłego dnia . Stasia