Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień pięćdziesiąty


Opuściłam się ostatnio w pisaniu ale jakoś taka byłam zabiegana - zakupy, sprzątanie, mycie okien itp. sprawy zawładnęły mną całkowicie. Chyba juz udzielił mi się ten przedświąteczny szał. Nawet nie wiedziałam że dzisiaj jest 50 dzień mojego dietkowania. Ale ten czas leci...
Wczoraj rano musiałam pojechać do Carrefoura żeby kupić prezent pod choinkę dla mojej córci (tam on jest w największej promocji). I wiecie co? W kolejce do kasy czekałam 35 min. To jakiś obłęd po prostu. A najlepsze (a właściwie najgorsze) było to jak ludzie się zachowywali przy rzeczach w naprawdę dużej promocji. Np. kostka masła kosztowała 1.99 więc jedna Pani drugiej Pani prawie wyrywała to masło z ręki. Zastanawiające jest - po co tej Pani 14 (liczyłam) kostek masła.
 Przecież to masło ma jakąś określoną ważność, prawda?
 Czasami co niektórzy bardzo mnie zadziwiają.
Kiedy wróciłam do domu (z bólem głowy oczywiście) miałam już dość wszelkich zakupów . Dobrze tylko że dzieciaki zostawiłam w domu z mężem bo nie wiem jak one by to przeżyły.

  • Kirys

    Kirys

    17 grudnia 2007, 13:44

    a może ta pani wpadła na pomysł jak zrobić całej rodzinie oryginalne i niezbyt drogie prezenty;)

  • psmwt

    psmwt

    16 grudnia 2007, 21:56

    Jak znam życie to to masło już było prawie przeterminowane. Chcieli się go pozbyć a ludzie jak jest niby okazja to wszystko kupią.

  • rybka82

    rybka82

    16 grudnia 2007, 16:44

    Ludzie wariują przed świętami, jakaś gorączka i tyle...a przecież powinno się wyciszyć, zastanowić, tylko jak to pogodzić z zakupami/porządkami/przygotowaniami do Wigili?