Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień pięćdziesiąty czwarty


No, nie jest tak najgorzej jak myślałam, bo waga spadła mi o 0,40 kg. Biorąc pod uwagę fakt, że przez 3 dni musiałam odrabiać to co przytyłam na początku tygodnia to naprawdę jest dobrze.
Wczoraj byłam u siebie w pracy na Wigili a właściwie na przedświątecznym, ostatnim już w tym roku spotkaniu. Było pyszne jedzonko oczywiście (wzięłam super przepis na sałatkę z tuńczyka) i wspaniała atmosfera. Fajnie było zobaczyć znowu swoje koleżanki. Jak pomyślę, że jeszcze przez tyle miesięcy nie będę z nimi pracowała to troszkę mi sie robi smutno. Lubiłam atmosferę panującą w pracy no i w ogóle całe to zamieszanie, które tam panuje. 
A jest ono spore, uwierzcie mi.
 No, ale z drugiej strony nie żal mi porannego wstawania (jestem ogromnym śpiochem) i życia w ciągłym biegu - praca, dom, zakupy itp.  -
jakby dobie brakowało co najmniej 4 godzin.
Tak więc Dziewczynki, jak mówi stare przysłowie:
"Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma"
Oczywiście nie dotyczy to nadmiaru kg. i kiepskiej przemiany materii. Bo tego to sie chyba nigdy nie polubi, prawda?
Życzę wszystkim miłego dzionka.
  • zosienka63

    zosienka63

    21 grudnia 2007, 16:40

    , dużo prezentów pod choinkę a w nadchodzącym Nowym Roku wszelkiej pomyślności i sukcesów w odchudzaniu . Stasia

  • Kirys

    Kirys

    21 grudnia 2007, 16:37

    Byłam :), balsam dla duszy, polecam

  • Kirys

    Kirys

    20 grudnia 2007, 14:29

    No właśnie ze wzgledu na tą najlepszą publiczność nie mogłam od tak sobie wyskoczyć, tylko trzeba solidnie sie przygotować. Niemniej , wiem że jest zainteresowanie i zastanawiam się nad tym, może jakaś bawialnia w przyszłości albo właśnie zespół klaunów. Zmieniając temat, mnie nikt nie zaprosił na wigilię w pracy. ciesze się,że ty masz inaczej.

  • Psylwia

    Psylwia

    20 grudnia 2007, 12:08

    tylko na 1 dzień świąt. Na Wigilię jedziemy najpierw do Bartka rodziców a później do moich. Tak więc objazdowa będzie. W pierwszy dzień świąt prócz rodziców ma być jeszcze siostra z mężem i dzieckiem, brat Bartka, no i może jakieś babcie wujkowie itp. Na pewno będzie 12 osób. Ale może być wiecej i już się zastanawiam jak ja ich posadzę jak bedzie więcej. Mam stół na 12 osób i 12 krzeseł. Stołek jeszcze jakiś się znajdzie i później to już kicha. Chyba że stół postawię w salonie, bo tam mam jeszcze wypoczynek i fotele + ławę. Ale to już by się ciasno zrobiło :-) Nic tam, jakoś będzie. Na pewno wesoło a to najważniejsze by humory dopisywały. Pozdrawiam

  • dgamm

    dgamm

    20 grudnia 2007, 10:16

    ...a na kiepska przemiane materi ja biore błonnik,jest super tez na zaparcia.Pozdrawiam.PA!!