Dzisiaj znowu stanęłam na wagę i pokazała 63,4 kg. tak więc można powiedzieć, że wzrostu nie ma a jest stabilizacja. jednak kiedy we wtorek poszłam do klubu na zajęcia bardzo nie spodobało mi sie to co zobaczyłam w lustrze. Brzuszek urósł i to widocznie, bioderka jakoś tak sie zaokrągliły, że o braku kondycji to już nie wspomnę. Po prostu porażka. Postanowiłam mocno że się poprawię i włączę do codziennego rozkładu dnia chociaż odrobinę ćwiczeń. No wczoraj z ćwiczeniami się nie udało z braku czasu ale za to dzień był mocno dietetyczny (też z braku czasu). Zobaczymy jak będzie dzisiaj. Na razie na śniadanie zamiast normalnego pieczywa zjadłam Wasa chrupkie. Żegnajcie więc białe, świeżutkie, pachnące bułeczki do których tak się przyzwyczaiłam na urlopie.
Z opieką dla Amelki coś się klaruje. Dzisiaj jadę na spotkanie organizacyjne do żłobka i dowiem się czy zwolniło sie jakieś miejsce. Jednak pokusiłam się o wykonanie telefonu do Pani która ogłaszała sie w internecie że podejmie się opieki nad dziećmi w formie domowego przedszkola. Wczoraj byliśmy u niej w domu na spotkaniu i wszystko wypadło bardzo dobrze. Wzbudziła nasze zaufanie i spodobało nam się jej podejście do dzieci. Od poniedziałku Amelka zaczyna do niej chodzić "na próbę" po 3 -4 godziny dziennie i jeżeli przetrzyma u niej cały przyszły piatek to od 1 września zaczyna chodzić "na pełny etat" . Jak wszystko dobrze pójdzie to chyba zdecydujemy sie na tą formę opieki pomimo tego, że cena jest dwa razy wyższa niż za żłobek.
No to już sobie pomarudziłam i teraz pozaglądam troche do Was.
dgamm
22 sierpnia 2008, 10:02...to dobrze,że stabilizacja niz wzrost, u mnie soadek wagi!PA!
psmwt
22 sierpnia 2008, 08:34Nie oczekuj, że od razu będzie idealnie ale w mniejszej grupie powinno jej być łatwiej. A jak wygląda kwestia dojazdu do tej Pani?
izabelka1976
21 sierpnia 2008, 11:56musisz wziąć pod uwagę fakt, ze Mała będzie połakiwała, kiedy Was nie będzie. Przynajmniej na poczatku, dopóki nie zorientuje się, ze taki własnie jest rytm jej dnia. Mama odchodzi, ale po południu po nią wroci. Moja Julka chodziła rok do żłobka (jako 2-latek) i powiem Ci, ze przez cały rok się nie zaaklimatyzował. Codziennie przy rozstaniu był płacz (nie tylko jej, ja też beczałam). Natomiast w przedszkolu odnalazła się już pierwszego dnia :o) Dzieci są niebliczalne. Życzę, zeby wszystko dobrze się ułożyło! A brzuszek i bioderka? Dobrze, ze się trochę zaokrągliły, inaczej by Ciebie tu z nami nie było :o)) Buziaki!
kwiatuszek170466
21 sierpnia 2008, 11:21No ja też te 2 kilo widzę bo coś moja oponka się zwiększyła.Ale walczę od poniedziałku i jest w miarę dobrze.A z Amelką się ułoży może i drożej ale opieka pewnie lepsza.Pa!