Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga stoi w miejscu.


Trochę zawaliłam tydzień.

Nie przytyłam, ale i nie schudłam :|

W tym tygodniu miałam chęć na jedzenie jak nigdy. Walczyłam ze sobą i to mocno.

Skusiłam się na kilka rzeczy, dlatego waga pokazuje 77,3 kg (tak było dzisiaj).

Nie lubię tego uczucia, gdzie zjesz posiłek i co minutę myślisz dalej o żarciu, że w końcu ulegasz…

Przez ostatnie 2 dni nie ćwiczyłam do tego, dlatego tak to wygląda.

 

A nie ćwiczyłam, bo byłam na depilacji laserowej i babeczka powiedziała, żebym czasami nie szła na siłownię przez kilka dni, bo pot podrażnia dodatkowo skórę.

Robiła mi tym laserem 1,5 godziny.

Jestem lekko obolała :| czerwone jeszcze jest, smaruję się Alantanem.

Jeżeli chodzi o ból, to całkiem spoko, ale nie we wszystkich miejscach boli tak samo.

Najgorzej z twarzą. Czułam normalnie korzenie w zębach, jak to promieniuje…..

Łzy mi leciały same i zatrzymać ich nie mogłam jak mi robiła twarz (szloch) tak jakby jakiś kanalik łzowy się uruchomił :)

Ale te zęby, to uczucie, bardzo nieprzyjemne brrrrr (pot) trochę się spociłam :)

Najgorzej było w miejscach „kościstych”, bo laser odbija się od kości.

Tam gdzie jest więcej tłuszczyku jest spoko.

 

Zrobiła mi też strzały próbne pod pachami. Czuję, że będę musiała też zęby zacisnąć.

Skóra delikatna, włosy pod pachami mocne, czarne od golenia. Pod pachami mam tak, że nawet  jak się ogolę, to widać czarne kropki. Brzydko to wygląda.

Za miesiąc idę na następne nowe partie, a za 2 miesiące muszę powtórzyć to co teraz robiłam.

Mam nadzieję, że będzie lepiej, że tych włosów będzie mniej….bo to dla mnie naprawdę jest katorga :|

 

Trochę żałuję, że dopiero teraz się zdecydowałam. Tyle lat się męczyć.

Zawsze mówiłam, że nie lubię lata, plaży, basenów. Jak szłam do lekarza, to najpierw musiałam się przygotować.

Nie szłam do lekarza z dnia na dzień, bo wstyd by mi było rozebrać się.

Zawsze mężowi mówiłam, że mnie nie może nic potrącić albo rozłożyc z godziny na godzinę, bo jakby karetka przyjechała i mnie wzięła i rozebrała to masakra!

A mówię Wam……na palcach jednej reki wymieniłabym miejsca, gdzie nie rosną, a wbrew pozorom usuwać z tylu miejsc włosy to nie tak prosto.

Tym bardziej, że ja ich nie goliłam. Nie goliłam, bo się bałam, że z deszczu pod rynnę wejdę.


Catering kończy mi się 16.03.

Dzisiaj chcę poćwiczyć. Trzeba ruszyć tą wagę. Chcę już widzieć 6 po siódemce :D

Miłego dnia :)

  • krcw

    krcw

    11 marca 2016, 14:12

    no takie włosy na całym ciele to mogą uprzykrzyć życie ;/ ja na szczęście mam jasna karnacje, naturalny blond i jest ok ale tez muszę czasem przyjrzeć się wąsikom i trochę pousuwać bo choć są jasne to trochę ich jest i to mnie wkurza ;/

    • dorotha

      dorotha

      13 marca 2016, 00:08

      Ja jestem blada jak ściana :I tyle lat się nie opalałam, że aż mi babka z tej depilacji powiedział, ze jestem tak jasna, że dla pozbycia się moich włosów to lepiej :) i tego się trzymam! Ty piszesz "trochę pousuwać", a ja bym wymieniłą: pięty, nos, uszy i .......hmmm.......oczy????.......gdzie włosów nie mam :D

    • krcw

      krcw

      13 marca 2016, 00:34

      a sprawdzałaś sobie poziom testosteronu?

  • baklazanowa55

    baklazanowa55

    11 marca 2016, 14:04

    Dżyzys, aż tak bolesne? No ja wiem, że coś za coś ale aż mi się słodko zrobiło czytając. W ogóle włosy to jakaś masakra, wszędzie są a jedyne których nie chcesz się pozbyć znajdują się powyżej szyi - i to nie wszystkie są tam pożądane. Teraz, jak co meisiąc, przyszedł dla mnie moment kiedy pochłaniam wszystko więc doskonale cię rozumiem. niby nie powinnam być głodna a konia z kopytami bym zjadła. Powodzenia w walce o 6 ;)

    • dorotha

      dorotha

      13 marca 2016, 00:14

      A ja mam kłaków pełno "powyżej szyi" :( i to już uważam że jest masakra. Penseta, krem i maszynka to moi przyjaciele! Mogę majtek zapomnieć, ale pensety, maszynek do golenia nie zapomnę! To dopiero jest!