Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fdd


Czesć wszystkim odwiedzającym mój pamiętnik.Nareszcie znalazłam trochę casu aby tu coś napisać.A więc zacznijmy od spowiedzi świątecznej:w święta sobie trochę pozwoliłam i zjadłam troszeczkę ponad planowo był to pyszny jabłecznik no i parę cukierków.Dobrze że mąż kupił malagi z wawla za którymi nie przepadam bo pewnie skończyło by się to gorzej.Ale wszystko wrócilo do normy.A tak wogóle to życie u mnie biegnie swoim torem,spokojnie .W pracy bez zmian oprócz tego że skończył się adwent i zaczynają się wesela co wiąże się z zwiększeniem godzin pracy.Muszę się przyznać do jeszcze jednego grzeszku który popełniłam w środę.Wszystkie kobiety z naszej pracy umówiły się na zalegle dzień kobiet,no i wylądowałyśmy w innej restauracji niż nasza.I tam trochę poległam wypiłam jednego drinka i zjadłam banany w cieście-pychota.Do tego wypiłam hektolitry wody.Wszyscy się śmiali że zabraknie za chwilę kelnerce wody gdy będę tak piła.Ale gdy później w jakimś magazynie przeczytałam to powinno się 1 kieliszek wódki zapić dwoma szklankami wody a więc nieświadomie dobrze robiłam.A więc tak zakończył się kolejny dzień moich grzeszków ale na tym koniec!!!!!!Wszystko wraca na tor diety.Dzisiaj dzień bez podjadania i bez słodyczy.Jutro cvzeka mnie ciężka praca przez 12 godz.i myślę że będzie ok.Pa pozdrawiam wszystkich czytających mój skromny pamiętnik.