Znowu Nowy Rok - a wraz z nim przyszły postanowienia noworoczne. Oczywiście moim jest schudnięcie i osiągnięcie wymarzonej sylwetki. Po świętach waga poszła trochę w górę i startuję z 62 kg do 52 kg - czyli równe 10 kg do zgubienia. Czas do 30 urodzin w październiku, ale jak się uda wcześniej to super. Już kilka razy miałam postanowienia noworoczne z niejedzeniem słodyczy i jak dla mnie to się sprawdza - dużo łatwiej liczyc ten okres od początku roku niż od jakiejś przypadkowej daty w ciągu roku. Tak, że z wybiciem północy i wejściem w 2010 rok - przestałam jeśc słodycze. Co prawda wczoraj było trudno, zwłaszcza, że zostało jeszcze trochę ciasta z sylwestra, ale od postanowienie od Nowego Roku to od razu od pierwszego, a nie od drugiego czy czwartego stycznia. Tak, że wytrzymałam!
Dzisiaj już było trochę lepiej.
Wracam też do dietkowania z Vitalią i jutro idę na zakupy jedzeniowe na cały następny tydzień. Dzisiaj dostałam już plan diety na przyszły tydzień - powymieniałam to co chciałam i od poniedziałku zaczynam.
Zmieniłam dietę na Siłę Błonnika - i zobaczymy jak mi z tą pójdzie.
Zamierzam też wrócic do cwiczeń, ale na razie tak ulgowo, a na poważnie jak się zrobi cieplej, bo na razie to tylko bym się nabawiła przeziębień (ale myślę, że tak od Marca już powinno byc OK). Planuję też zapisac się na kurs tańca od Marca, więc będzie dodatkowy element cwiczeń.
W zeszłym roku z Vitalią i cwiczeniami udało mi się latem schudnąc 7 kg - tak, że myślę, że te 10 teraz nie będą takie straszne.
Motywacja jest, plan działania spokojny, powolny, ale dzięki temu może lepszy i zobaczymy jak będzie szło z wynikami.
No i jeszcze jedno - nie mierzyc się zbyt często, bo ostatnim razem co dwa, trzy dni mierzyłam się w talii i biodrach - i zniechęciłam się trochę jak biodra przestały mi chudnąc. Dopiero jak przestałam się mierzyc - to zobaczyłam, że w tym czasie gubiłam cm w innych częściach ciała, na które nie zwracałam wcześniej uwagi (ramiona, łydki, przedramiona, plecy).
No i to tyle pierwszego wpisu noworocznego - dalej do pracy i mam nadzieję, że następne wpisy będą z pierwszymi pozytywnymi osiągnięciami i że częściej będę tu pisac i zaglądac.
TheCinderella
29 maja 2010, 19:52witaj, dziękuję za zaproszenie
pugii
18 lutego 2010, 15:04powodzenia życzę w wytrwaniu w postanowieniach :) ja też mam powrót do dietki , może nie noworoczny ale wielkopostny :) a to dopiero początek