Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2 dzień :D Nadal zmotywowana


Hej Vitalijki moje kochane !

Powiem Wam, że dziś się pokusiłam na 3 delicje. Ale mam ustalony jadłospis na 1500 kcal i już je sobie dodałam, więc nie przekroczę kalorii :) Jestem po porannym spacerku z psiakiem. Nie chwaliłam się, ale teraz to zrobię- mam 3,5 miesięcznego huskyego. Wybrałam tą rasę bo od zawsze mi się ona podobała, do tego potrzebują duuuużej dawki ruchu, więc nie rozleniwie się przy niej (bo to suczka). Dwa razy dziennie z nią wychodzę. Rano i wieczorem na minimum 1 godzinę. Troszkę z nią biegam- obie się przyzwyczajamy po trochu do większej dawki ruchu :) Za rok będę z nią śmigać, hehe bo teraz jak biegniemy to więcej mnie podgryza za kostki, heh.... Motywacja, więc jest :D

Wczoraj, udało mi się utrzymać ustalone menu. Co do ćwiczeń to doszłam do wniosku, że zacznę od nowa od Ewy Chodakowskiej. Ona mnie kiedyś zmotywowała, później zmieniłam ćwiczenia, a teraz znowu wracam. Najpierw lekko bo skalpel, ale muszę znowu przyzwyczaić ciało do ćwiczeń. Zakwasów nie mam, czyli jeszcze tak źle ze mną nie jest- a to znak że dzisiaj sam skalpel to za mało, będę musiała coś jeszcze wymyślić. 

Kocham to zdanie:

Jeszcze zapomniałam powiedzieć że wczoraj na youtube znalazłam trening twerkout'u fajne, trochę się przy tym rozluźniłam. Zawsze mnie rozluźniał taniec, szkoda że wcześniej się za niego nie wzięłam.

Coś jeszcze miałam Wam powiedzieć, ale mi uciekło.... Hmmmm.... nie wiem, nie pamiętam.... Najwyżej jak mi się przypomni to dopisze ;) 

I tak na koniec, dla wszystkich tych co są w podobnej sytuacji jak ja (mój wczorajszy wpis)

ZAPAMIĘTAJCIE: