Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy powrót


Hej!

Grrr.... usunął mi sie wpis..... Już miałam kończyć a tu mi się zawiesiło i wszystko skasowało..... Eh.... Masakra....

Powiem Wam dziewczynki ze za Wami tęskniłam. Dawno mnie tu nie było ale teraz to się zmieni. A wiecie dlaczego? Mam kolejną motywację :) Odważyłam sie napisać do Ł. tego co mnie tak motywował i dzięki któremu tyle schudłam, ale straciłam z nim kontakt jak zmieniłam pracę i niestety wróciłam do starej wagi. Napisałam do niego w tamtym tygodniu, najpierw gadka szmatka a później przeszłam do rzeczy, zapytałam czy mógłby mi układać treningi tak jak keidyś, ze potrzebuję jego pomocy. Powiedział że się zastanowi. Im dłużej czekałam aż podejmie decyzję tym bardziej zdawałam sobie sprawę że zrobiłam z siebie idiotkę i mnie pewnie wyśmieję albo coś. Aż tu nagle. Napisał w sobotę że zaczynamy od poniedziałku. Doszliśmy do wniosku że na razie nie ma za wiele czasu ani on ani ja więc będzie mi wysyłał treningi ja je będe wykonywać w domu, a jak będzięmy mogli się zgadać to się umówimy na siłowni od czasu do czasu :) Przyznał się że sam ostatnio zawalał treningi,, ale teraz znowu się będzię brał, bo głupio jak ma odgrywać rolę trenera a sam nie trenuje :D Więc jaki z tego morał. Nie bójcie się. Chociażby nie wiem co nie bójcie się swoich marzeń, albo proszenia o pomoc żeby ktoś Wam pomógł w osiągnieciu tych marzeń, W życiu mamy wiele szans i okazji tylko się ich boimy, a wystarczy wyciągnąć rękę w ich stronę. Zacząć działać. 

Jestem właśnie po pierwszym treningu, mimo wszystko dałam z siebie więcej niż jak sama wymyślałam sobie ćwiczenia, wtedy się nie męczyłam. A teraz? Boli mnie wszystko, ale jestem z siebie zadowolona :) To jest dobry początek :) 

Od teraz muszę więcej czasu poświęcać dla siebie, wiecznie jestem zaganiana, nawet nie mam chwili żeby usiąść przed kompem i zobaczyć co się u Was dzieję, ale od dziś to się zmienia. Czasami trzeba być pieprzoną egoistką :) słowa mojej przyjaciółki :) 


Idę się kompać i wracam Was poczytać, buziole :*