Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 38 - zakwasy :/


No i tak jak się spodziewałam, mam zakwasy po wczorajszym treningu. Najgorzej było wczoraj wieczorem, dzisiaj już jest całkiem spoko. Najgorzej, że nie mam kiedy dziś poćwiczyć. Wciągnęłam się w te ćwiczenia bardziej jak w dietę, muszę uważać, żeby prawidłowe żywienie nie poszło w zapomnienie.

Przestawiłam sobie dzisiaj kaloryczność diety. Jak ustawiałam parametry, to nie miałam w planie aktywności fizycznej. Wyszło samo z siebie i tak naturalnie. Przejrzałam wczoraj moje endomondo i z podsumowania miesiąca wychodzi mi dużo treningów, więc muszę podnieść kaloryczność, żeby nie wpędzić się w głodówkę. Swoją drogą coś jest na rzeczy, bo przez ostatnie 3 dni odczuwałam silny głód i osłabienie, powinnam była zareagować z tą kalorycznością szybciej. Ale lepiej późno niż wcale ;)

  • angelisia69

    angelisia69

    22 lipca 2015, 13:34

    hehe zakwasy jak ja ich dawno nie czulam,nieraz czlowiek za nimi teskni :P przyzwyczaisz sie powoli i juz sie nie beda pojawiac.A z kalorycznoscia najlepiej dopasowac do siebie bo dla jednych 1500 to malo dla innych duzo,kazdy organizm jest inny.Powodzonka