W pracy jakoś tak mam już zapłanowane że przez 8 godzin to jem jogurcik, owoce ( kiwi lub pomarańcza ) piję wodę i herbatki. W weekend jednak mój plan bierze w łeb, siedzę w domku i co chwila jogurcik, owocek, kawałeczek szarlotki, śniadanko, obiadek itp. , itd. I zawsze w weekend odchudzanie jest zmorą, bo wszyscy przecież coś jedzą.
W dodoatku moją zmorą jest mój brzuch, który potrafi robić niezłe numery, tj. rośnie dziwnie nawet po wypiciu herbatki, no i boli. Chyba muszę odwiedzić gastrologa. Około 2 lata temu leczyłam helicobacter pylori ( mała bakteryjka, którą podobno mamy wszyscy, ale mnie dokucza zdecydowanie bardziej niż wszystkim). Wtedy się wyleczyłam, ale teraz chyba znów reaktywacja. Mąż stwierdził, że na ból brzucha to najlepszy kielisze czystej. I teraz efekt taki ,że chyba się urżnęłam, bo wypiłam więcej niż jeden kieliszek w nadziei że pomoże, a brzuch jak bolał tak boli.