bo niespodziewany. Jak wcześniej pisałam dziś mam urodzinki i było mi troch e smutno bo od kiedy się znam z moim mężem ( czyli od 7 lat ) miało go nie być tym razem, bo jest na szkoleniu w Niemczech. Cały tydzień mu w mailach dziurę w brzuchu wierciłam z tego powodu, że go ni ebędzie i prezentu nie dostanę itp. itd. A on cały czas mnie podpuszczał i wpuszczał w maliny, że przecież jak wróci to nadrobi stracony czas, że coś tam mi kupi itd.
I ZROBIŁ MI NIESPODZIANKĘ.
Właśnie przyjechali teściowie i przywieźli mi wymarzony prezencik: nowy nowiusieńki rowerek taki fajniUtki czarno - niebiesko - srebrny wheelerek, który miś kupił jescze przed wyjazdem i głeboko go ukrył przede mną. SUPER!!! Nie mogę się nacieszyć, właśnie założyłam dresiki i zaraz pośmigam , zwłaszcza że mój poprzedni rowerek to naprawdę był już 11 letni wyeksploatowany złomik. Ale z sentymentu na pewno się go nie pozbędę. W końcu na nim zjeździłąm z mężem ( wtedy jeszcze narzeczonym ) kawał świata. MOJ MIŚ KOCHANY WRACA JUŻ W PIĄTEK.
Agnie24
22 kwietnia 2007, 14:06Widać, ze bardzo Cię kocha. No a ja Ci życzę wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i niech mąż szybko do Ciebie wraca żebyście mogli jeździć razem na rowerach. Zapowiada się dużo ładnych dni przed nami :)
Kamilka22
22 kwietnia 2007, 13:51w tych sprawach. Duzo szczescia i radosci no i oczywiscie zeby dietkowanie szybciuto przynioslo widoczne zmiany... 100 latek :)
swinecka88
22 kwietnia 2007, 13:40Ale wspanialy i kochany Mężuś....ooo:)ja też chcę takiego fajnego:)