Witajcie Kochani,
Ostatnio sporo mi się nagromadziło różnych zaległości i musiałam poogarniać co nieco, więc wybaczcie, że nie odpisywałam na Wasze wpisy. Popsuł mi się samochód, a naprawa tyle kosztowała, że kilka planów muszę odłożyć na jakiś czas. Nawet dobrze, że wcześniej nic nie napiałam, co zamierzam, bo teraz byłoby mi głupio, że nic z tego. Pisanie o planach jest be sensu - jak zrobię, to się pochwalę :).
Przeziębienie też się dobijało, na szczęście leki z "apteczki babuni" i sen podziałały i ostatecznie nie zachorowałam, choć było blisko.
Zakaz biegania mnie podłamał, ale tylko na chwilę :) NIe rezygnuję, w głowie cały czas "leci" filmik, na którym szczupła i gibka biegnę sobie leciutko, hi, hi - podobno wszystko zaczyna się w głowie. Na pewno jednak nie wszystko w głowie się kończy, więc tymczasem będą marsze z kijkami lub bez, będą dywaniki i każdy inny przemyślany lub przygodny ruch. Dziś ostatni dzień przerwy...
Jak jeszcze raz usłyszę, że na coś jestem za stara, to nie ręczę za siebie.... i za dużo ważę, żeby biegać (to może tak) ... ale jak mam schudnąć, to nie siedząc w fotelu w ciepłych kapciach przecież... Najważniejsze, to słuchać sygnałów od organizmu i nie przeforsować się...
A oto moja mała domowa sala fitness :)
Mata świetnie się sprawdza, step uwielbiam, hantle modelują ramiona, a piłki genialnie urozmaicają ćwiczenia. I jeszcze te ustrojstwa do pompek - wcale bardzo nie ułatwiają życia, lubię je jednak, bo nie muszę wykręcać dziwacznie rąk przy pompkach ;). Na brzuch żaden z dostępnych "domowych" sprzętów u mnie się nie sprawdza, więc męczę ćwiczenia "saute" ;), choć poza tradycyjnymi brzuszkami, wszelkich innych na brzuch szczerze nie cierpię. Nie ma jednak ucieczki od nich, bo brzuch to moja największa "troska" ;)))
Udanego weekendu :)
barbra1976
21 października 2015, 12:01spekalam wczoraj ale nie z premedytacja. zajechalam sie na rowerzydle i zasnelam na sofie, o polnocy powloklam sie pod prysznic i spac. to bedzie ten moj dzien przerwy. dzis bede madrzejsza, planki przed rowerem;)
barbra1976
23 października 2015, 08:4721 i 22 zaliczone. czyli tydzien pyknal.
e1272
23 października 2015, 10:39Nie piosałam parę dni, bo zagoniona jestem przeokropnie. W dodatku córka zgubiła klucze i musze zamki wymieniać, ale działam ;)) Udało mi się (dosłownie się udało, bo trudno to,co ja wyprawiam nazwac plankami ;))) wytrwać do dzisiaj jako tako, ale dzisiaj przerwa, bo inaczej zamienię się w plankton ;))
barbra1976
26 października 2015, 09:52wstyd wstyd, i w sob i wcoraj padlam na pysk i nie zrobilam!!! za kare przedluzam o tydzien bez mozliwosci przerwy, co da 3 tygodnie z 3 dniami bez.
barbra1976
3 listopada 2015, 12:25jade 3 tydzien i juz chce tak plankowac ciagle. juz nie klne choc poty sa:) jak u cie?
e1272
3 listopada 2015, 19:32o, jestes wielka, u mnie tak sobie, chyba dla mnie było za wcześnie, żeby się na planki rzucać. Do środy codziennie się udawało jako tako, potem wyjechałam i przerwa. Nie wrócę już do codziennych planków, ale od czasu do czasu będę próbować na zmianę z innymi ćwiczeniami.
barbra1976
3 listopada 2015, 21:07zeby cos to dawalo, a takie jest zalozenie nie> ze jka sie meczyc to po cos, musi byc regularnie, 3-4 razy w tyg albo co 2 dzien na przyklad. jesli tak nie dasz rady to nie ma sensu sie katowac raz na tydzien. a moze dasz? heee? moze dasz?:))) ja cisne na hama bo opona moja wqwia mnie strasznie i zyc nie daje, wiec musze.
barbra1976
3 listopada 2015, 21:08waga sloniowa dodam, 89, to zebys wymowki nie miala:D
MonikaGien
18 października 2015, 09:07fajny sprzęcik :-) czym mierzysz kroki? aplikacją na telefonie? Miłej niedzieli :-)
e1272
18 października 2015, 19:53:) Najpierw używałam krokomierza, ale popsuł mi się. Vtracker u mnie nie działa, więc teraz używam aplikacji MSN Zdrowie i FItness, ale po 1.11 ma być niedostępna, więc szukam jeszcze czegoś odpowiedniego dla siebie, przymierzam się do Endomondo. Pozdrowienia :)
MonikaGien
19 października 2015, 08:02dziękuję za odpowiedź, vTracker nie jest za dokładny zawyża kroki, dystans i spalone kalorie, lepsza jest appka krokomierz WalkLogger, pozdrawiam :-)
Karampuk
18 października 2015, 07:34jest takie powiedzienie: chcesz rozsmieszyc pana boga powiedz mu o swych planach :-) fajna siłownia
e1272
18 października 2015, 19:39ha, ha, ha - dokładnie. Ktoś, kto zniknął już z mojego życia, powiedział kiedyś, że plany są po to, żeby je zmieniać. Czasami czuję, że to prawda....
aluna235
17 października 2015, 23:45Masz świetne sprzęt, wierzę, że nie zawahasz się go użyć. Pięknie. Do dzieła! Pozdrawiam
e1272
18 października 2015, 19:38Używam bez wahania :) Akurat ćwiczenia lubię, w przeciwieństwie do diety. Do ćwiczeń po prostu się zabieram i już , a dieta organizacyjnie jest o wiele trudniejsza- musisz przemyśleć co, kupić składniki, znaleźć czas na gotowanie i jeszcze potem posprzątać, to już się nawet jeść odechciewa czasami ;)))
aluna235
18 października 2015, 20:07Nigdy tak nie myślałam o gotowaniu... Weź mnie, będę Ci gotować, a Ty będziesz motywować do ćwiczeń :)
Holly77
17 października 2015, 18:25Bardzo gustownie skomponowany zestawik domowy - fiu, fiu! Step i hantelki to mój ulubiony zestaw ;) Pięknego weekendosa Ci życzę! Buźka
e1272
18 października 2015, 19:36Dziękuję bardzo. Weekend się kończy, więc pięknego nadchodzącego tygodnia życzę :))
iw-nowa
17 października 2015, 14:32Aż mi się oczy zaświeciły na widok tego sprzętu. Hantelki po 2 kg mam, matę też, chociaż podrapaną przez koteczkę :), piłkę też mam, ale ten step chyba warto sobie będzie kupić, i te podstawki do pompek, wszystko po kolei i jak wypróbuję. U mnie główny nacisk kładę na brzuch i na pupę, bo od siedzenia mi się płaska robi. :)
e1272
17 października 2015, 17:16Step jest super, w domu chyba sprawdza się najlepiej (na pupę jest świetny ;))). Ja też gromadziłam te wszystkie rzeczy powoli, a zaczęło się od miękkich hantli. Ćwiczenia szybko mi się nudzą, więc staram się je urozmaicać :)
soulamte98
17 października 2015, 13:50mozna wiedzieć gdzie kupiłaś step i za ile?
e1272
17 października 2015, 13:52jasne, muszę tylko sprawdzić, bo nie pamiętam, ale na pewno przez internet. Odezwę się :)
e1272
17 października 2015, 16:46http://www.sport-shop.pl/step-do-cwiczen-basic-ii-spokey-p-15077.html :)
barbra1976
16 października 2015, 22:02http://m.youtube.com/watch?v=C3FPm8XlgQg
e1272
17 października 2015, 02:05Dziękuję :) Pozdrowienia
barbra1976
20 października 2015, 11:49tez malo nie zdechlam:D:D:D pocieszam sie ze za kilka dni bedzie mniej bolalo. z ciebie taki nocny marek jak ze mnie kiedys. teraz troche sie uspokoilam z porzadkami i innymi aktywnosciami w nocy:D
barbra1976
20 października 2015, 11:53w sumie to wczoraj pozno bo po 23 robilam to cholerstwo, wlasnie mi na endo godzine pokazalo;)
barbra1976
16 października 2015, 21:58Planki na bebech, cuda działają
e1272
17 października 2015, 02:04Nienawidzę ich, ale to fakt, że działają. Ja się lubię "wyżyć" , a planki są zbyt "stabilne" - doprowadzają mnie do szału. Ale może się przełamię :))
barbra1976
17 października 2015, 10:33ostatnio czytalam ze im cos trudniejsze dla nas tym wiecej spalamy, jak sie staje latwe trzeba zmienic. warto sie pomeczyc i powsciekac czyli, ja sama sie chce zmusic do nich, rok temu fajny brzuch i talie ulepilam nimi
barbra1976
17 października 2015, 10:34kumam. ale to ino 12 minut dziennie;)
barbra1976
17 października 2015, 10:42o to ty z bratnich wyzywaczek, jak sie nie zajedziesz nie bylo treningu:D ja dlatego zaczelam jezdzic podjazdy ktorych kiedys nie znosiam, bo w dupe daje i progres widacD:
e1272
17 października 2015, 12:45Tak, zgadzam się - coś lubimy, gdy nam dobrze wychodzi, czyli, że opanowane. Trudne wymaga więcej wysiłku. 12 minut dziennie da sie przeżyć, więc zobaczymy - na razie spróbuję przez 2 tygodnie, jak będzie pierwszy efekt, to może nawet te planki polubię ;)
barbra1976
17 października 2015, 12:48wiesz, ze mnie cieknie przy nich...szczegonie na poczatku ofkors. jak chcesz mozemy zapodac dwuosobowa umowe, startujemy dzis dwa tygodnie codziennie, chocby skaly sraly;)
e1272
17 października 2015, 12:51Oj tak, kiedyś to sie lubiłam baaardzo spocić, ale wtedy było po czym, bo dawałąm z siebie wszystko, nic wyczynowego, biegałam trochę, a jak się pojawiły obowiązki rodzinne, to aerobik, siłownia, rolki - takie lajciki bardziej, ale kilka razy w tygodniu. Potem przyszedł taki głupi czas, że musiałam wszystko zarzucić. Teraz jest inaczej - jak się wczłapię na 6 piętro (okazyjnie bo mieszakm nisko ;))) to zadyszki dostaję - cóż, zapuściłam się, latka też lecą, więc trudno, trzeba się pomęczyć... ;)))) Dalej jednak to lubię : D
e1272
17 października 2015, 13:04OK, mamy umowę, ale pod warunkiem że jeden dzień w tygodniu przerwy będzie :))
barbra1976
17 października 2015, 13:06stoi.
e1272
17 października 2015, 13:10klepnięte :))
barbra1976
17 października 2015, 21:47Zrobione. Tak klelam ze az losiowy obudzil sie z zapytaniem co sie stalo...
e1272
17 października 2015, 23:01o matko, przebrnelam jakos.... Bardziej przypominało to musztrę: padnij, powstań, padnij, powstań.... he, he... - mnostwo pracy jeszcze przede mną. Ale dalej nienawidzę planków, brrrrr....
e1272
18 października 2015, 21:03Zrobione - w bólach ;))) ufff
barbra1976
18 października 2015, 21:14W wielkich. Rok temu na boku podnosilam nogę. ..nic to, sie zrobi;) gdyby nie umowa nasza dziś nie wiem czy bym zapodala
e1272
18 października 2015, 21:27hi, hi, hi - też mi weszłaś na ambicję ;)) Teraz żałuję, że tyle ważę, bo moje rączki mają, co podnosić .... ;) Trzymajmy się, za jakiś czas to będzie bułka z masłem ;)
barbra1976
18 października 2015, 21:37wlasnie nie zaluj,jest fajne obciazenie czyli wiekszy wysilek-jedyny plus duzej wagi;) ja juz dzis wymyslalam ze przeciez jeden dzien w tyg ma byc bez czyli dlaczego nie dzisiaj:D:D:D
e1272
20 października 2015, 01:24jakoś przebrnęłam....
sylwus290977
16 października 2015, 20:08I swietnie:) wcale nie jestes za stara ja myslalam niedawno tak o sobie a po pol roku aktywnosci raz ze lepiej sie czuje a drugie zarazilam aktywnoscia swoje corki i wszystkie cwiczymy biegamy itp...a najbardziej sie ciesze ze zeszlam z 2xl do m i jeszcze nie koniec:) pozdrawiam
e1272
17 października 2015, 01:53W sumie dość niedawno zaczęłam się przykładać do ćwiczeń i diety, a pierwsze efekty przyszły bardzo szybko. Chodzenie mi dało dużo i widzę poprawę kondycji - np. wchodzę po schodach zupełnie bez wysiłku, zmieniła mi się postawa - jestem bardziej wyprostowana i jakby wyższa. Gratuluję CI - też mi się marzy powrót do "m" - czyżby to nowy wymiar witaminy M ? :)) Pozdrowienia