Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Niebawem dzień pierwszy.


Jak to jest wie każdy, kto kiedyś zaczynał.

Może ktoś jest chętny podzielić się doświadczeniem i radami na początek?

Trochę strach przed porażką, ale zobaczymy.

Sytuację dodatkowo utrudnia tymczasowe zamieszkiwanie u teściów i wspólna kuchnia, do której ciężko się dopchać i nie wypada zajmować jej na długo.

  • christmas

    christmas

    15 marca 2017, 15:08

    Ja też nie lubie spędzać w kuchni więcej niż 20 minut,ale moje obiady zazwyczaj polegają na wstawieniu kaszy lecę na góre do siebie obejrzeć pół serialu wracam podsmażam coś na patelni 5-8 minut i obiadek gotowy;)

  • Mataxay

    Mataxay

    14 marca 2017, 06:57

    Mam podobny problem,czasami ciezko się dopchac do kuchni,zeby cos ugotowac.Mam zamiar gotowac na nastepny dzien wieczorem,gdy juz wszyscy ida spac...

  • marper1

    marper1

    12 marca 2017, 18:47

    witam ,powodzenia podam rady dietetyczki ,kiedyś to napisałam sobie na moim profilu kupe lat temu i sama z nich korzystam pozdr. Posiłki spożywamy co 3-4 godz. . 5 posiłków dziennie Ostatni posiłek przed 19 ( 3 godz. przed snem ), W ciągu dnia pijemy 2 litry płynów (woda herbata zielona lub czerwona ). Do tego spożywać więcej warzyw , ograniczyć lub wykluczyć panierkę do mięs . Ograniczyć serki topione zamieniając na twarogowe . Wykluczyć z diety ciasta , słodycze , słodkie wypieki (czyli racuszki wczoraj rano jeszcze zdążyłam zjeść ale to ostatni raz ). Do tego pomogła mi ułożyć menu na 1200 kalorii na cały dzień i przy tym jedzeniu schudnę 4 kilo na miesiąc . Powiedziała też że bezpieczne odchudzanie to właśnie 3-4 kilo na miesiąc (ja schudłam 5 w ciągu 2-5 tyg i zle się czyłam ale myślałam że tak ma być ) Mnie się nie spieszy wolę scudnąć wolniej ale żeby był rezultat no i na śwęta będę już i tak sporo chudsza .Do tego powiedziała żebym ważyła się raz na tydz. zawsze rano nadczo po porannej toalecie (ja to robiłam codziennie wieczorem - głupia jestem i to cholernie ) I nie martwiła się tym jak będę miała 2 kilo więcej raptownie bo tak jest przed miesiączką . Więc teraz może być już tylko lepiej :-)

    • E_Linka

      E_Linka

      12 marca 2017, 20:07

      O, dziękuję z wyczerpujące rady :) Ciekawa jestem, jak dietetycy odnoszą się do kwestii alkoholu i kawy?

  • perceptive.

    perceptive.

    12 marca 2017, 17:28

    Na początek? Nie wyznaczaj sobie za wysokich/zbyt dużo celów, bo to zniechęca. Małymi kroczkami i do przodu. Podobnie z aktywnością. Zeby bóle mięśni nie zabiły od pierwszego dnia. Btw, pozdrowienia dla ziomala z rodzinnego miasta mego! :D

    • E_Linka

      E_Linka

      12 marca 2017, 20:09

      To prawda, zawsze zaczynałam ćwiczyć od razu na maxa i na drugi dzień nie chciało mi się żyć i robić czegokolwiek w kierunku aktywności. Pozdrawiam również :)

  • nowatakaja

    nowatakaja

    12 marca 2017, 16:20

    Myśl pozytywnie. Na każdy tydzień wyznaczaj cele- nie za dużo, ale żeby były realne i mierzalne. Planuj każdy dzień! Nie zakładaj porażki. Błedy i wpadki będą się zdarzały, bo nie myli się ten, co nic nie robi! Ważne by każdego dnia szukać motywacji do dalszej walki. Jeśli będziesz na diecie Vitalii to polecam vitamotywacje. Mi łatwiej odkąd realizuje kolejne zadania.

    • E_Linka

      E_Linka

      12 marca 2017, 20:10

      Dziękuję. Najgorzej jest właśnie z planowaniem z dnia na dzień ;)