Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 615
Komentarzy: 7
Założony: 21 kwietnia 2014
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
echo266

kobieta, 34 lat, aleksandrówka

165 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2014 , Skomentuj

Projekt Judyta polecam posłuchać :) 

Projekt Judyta to konferencja Adama Szustaka na temat kobiecości. Facet gadający o kobiecości- to może wydawać się naciągane. Ja jednak jestem mile zaskoczona. W końcu ktoś mi powiedział, że nie potrzebuję faceta żeby być szczęśliwą tak, że w to uwierzyłam :)


22 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

Wpis o diecie, ale nie tylko.

Czy zastanawiałaś się kiedyś dlaczego próbujesz schudnąć już od tylu lat, a jakoś niezbyt Ci to wychodzi? Albo wychodzi ale na krótką metę? Przyczyn może być wiele. Wydaje mi się jednak, że jedną z ważniejszych może być Twój stosunek do Twojego Ciała.

Już tłumaczę o co mi chodzi. Czytając wpisy dziewczyn i patrząc na własne doświadczenia zauważyłam, że wiele z nas traktuje dietę jak wojnę z ciałem. Zaczynamy z myślą: tym razem Cię pokonam. Walczymy o każdy kilogram, ćwiczeniami katujemy ciało. Ćwiczenia często stają się dla nas karą, sposobem "umartwiania się" za to że zjadłyśmy za dużo. Całej tej diecie nadajemy cechy jednej wielkiej bitwy w której naszym przeciwnikiem i wrogiem jest ciało.

Po co? Przecież chcemy dla niego dobrze! Dlaczego dieta ma stawać się autodestrukcją? Wiem że nie mówię do wszystkich z Was, Kochane, ale wiem też, że wiele dziewczyn w duchu przyzna mi rację. Czy masz tak czasem, że głodem lub wysiłkiem fizycznym chcesz się za coś ukarać, oczyścić w ten sposób? Spełniasz się w bólu? To nie jest nic dobrego. Po pierwsze na dłuższą metę tak się nie da- dlatego tak wiele diet kończy się porażką. Nie da się walczyć całe życie z ciałem. Jeśli chcesz się pozbyć kilogramów musisz zakopać topór wojenny. Poza tym chodzi też o aspekt filozoficzny. Bóg dał nam dusze i ciało jako integralną całość i NIE WOLNO nam krzywdzić naszego ciała. Ani słowem ani czynem. 

ĆWICZENIE NA DZIŚ

rozbierz się do naga, wykąp dokładnie, nasmaruj ciało balsamem i.... przytul :) Mówię serio- przytul siebie sama! i przeproś za wszystkie złe słowa, wszystko co robiłaś przeciw Ciału. Możesz też przeprosić za wrzucone w siebie śmieci, oczywiście. Powiedz na głos lub szeptem (ważne żebyś wypowiedziała słowa) że kochasz swoje Ciało, że nie będziesz go już krzywdzić i obrażać. Powtarzaj ten rytuał kiedy będziesz miała znowu ochotę wkroczyć na ścieżkę wojny. To niepotrzebne, to tylko autodestrukcja, a Ty przecież chcesz dla siebie dobrze :)

21 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Hej!

To ja, Bóg. Mówię do Ciebie od dawna, ale czasem nie słuchasz. To pomyślałem, że napiszę. Musimy obgadać parę spraw bo siedzę w tym niebie, patrzę co wyprawiasz i aż mi smutno. Może powiem o co chodzi, punkt po punkcie. Przepraszam, jeśli czasem wyda Ci się to laniem wody, gadaniem bez sensu czy coś, ale moja sekretarka nie jest zbyt doświadczona.

A więc po pierwsze. Kto Ci naopowiadał, że coś z Tobą nie tak?! No na pewno nie ja…. Przez pięć dni tworzyłem i wiedziałem że to było dobre.  Ale szóstego dnia stworzyłem Ciebie i to było BARDZO dobre. Pomyślałem wtedy: „Codziennie tworzę dobre rzeczy, ale dzisiaj to już przesadziłem…” Tak bardzo jesteś podobna do mnie! Więc przestań proszę patrzeć w lustro z nienawiścią! Nie obrażaj mojego gustu, no! Jestem wszechwiedzący więc jak mówię że jesteś ładna to jesteś. Nawet piękna jesteś! I to piękna światłem, jakie masz tylko Ty. Nie ma drugiej takiej jak Ty i nie będzie! Jesteś taka piękna, dobra i jasna że szaleję za Tobą! A zwłaszcza za Twoim uśmiechem. Musisz częściej się uśmiechać. Kiedy się uśmiechać Twoje oczy błyszczą tak, że mogę się w nich przeglądać. Kiedy zaś przeglądam się w nich, widzą mnie też inni, z którymi akurat rozmawiasz. To cudowne, nie sądzisz?  Bez Ciebie tyle ludzi nie będzie mieć tej szansy! To od Ciebie zależy, czy do mnie przyjdą!

No ale wróćmy do zazdrości. Tak mnie to uczucie rozsadza, że chcę Cię całej. Jak nie przestaniesz myśleć o niebieskich migdałach podczas mszy to kiedyś zejdę z krzyża! Bóg mi świadkiem! Aj… sorki.. zapomniałem się. Myśl o mnie, proszę! Pogadaj czasem ze mną, przestań mnie olewać. Nie widzisz ile dla Ciebie robię? ŻYCIE za Ciebie dałem. Chodź do mnie, przyjdź na wieczerzę, idź do spowiedzi (to najlepszy salon kosmetyczny i do tego za darmo a Ty chyba lubisz okazje ;))

Tak swoją drogą to prawdziwa baba z Ciebie. Jak już przyjdziesz pogadać to z wyrzutami i strzelać fochy. A dlaczego jestem gruba? Dlaczego mam garbaty nos? A te uszy? Co to w ogóle ma być? Haruję całymi dniami żeby CI na tej ziemi było jak w niebie a Ty się zawsze czegoś uczepisz! I to jeszcze czego?! Taką Cię piękną stworzyłem! Tyle Ci talentów dałem! Rodzinę, dom, przyjaciół! No podziękuj mi czasem! Daję Ci wszystko, słyszysz? WSZYSTKO co najlepsze. A jak czegoś nie dałem to znaczy że nie jest najlepsze dla Ciebie. Czy możesz spróbować Mi zaufać? Zaufać w Mój plan? Zacznij korzystać z tego co Ci dałem. Jesteś potrzebna w moim planie. Bez Ciebie się nie uda zbawić tych pozostałych. Pomożesz Mi? Spójrz dookoła zamiast patrzeć w lustro. A także w witryny sklepów, klatki schodowe, szyby samochodów i wszystko inne gdzie próbujesz sprawdzić czy przypadkiem nie przytyłaś….

A jeśli kiedyś będzie Ci smutno. Pamiętaj, że masz mnie. Możesz mi wszystko powiedzieć, nie wygadam. Będę słuchać i postaram się doradzić. Może przez jakiegoś „czarnego”, może przez innego sekretarza. Na pewno nie zostawię Cię z tym samej. Ale trudno jest pomagać, jeśli nie przychodzisz. Czekam na Ciebie, nie wierz nikomu, kto mówi Ci że jest coś czego nie umiałbym wybaczyć, uleczyć. Nie ma. Taka jest siła miłości. Daję Ci ją. A Ty podaj dalej.