Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Przychodzi taki moment, że po raz kolejny powiedziałam sobie "trzeba coś ze sobą zrobić" Do tej pory odbywało się to "na własną rękę" czasem nawet z małymi sukcesami. Może z Vitalią efekty okażą się lepsze i i długotrwałe. Zdrowie i wygląd - najwyższy czas zając się tym na poważnie. Nigdy nie byłam szczupła, a do tego 3 dzieci także odcisnęło swój ślad. Jeśli tym razem się uda to myślę, że warto przy tej okazji im dać mamę bardziej zadowoloną z siebie, zdrowszą i lepiej wyglądającą. Mąż akceptuje mnie taką jaka jestem więc jeśli się odchudzam to robię to zdecydowanie dla siebie i poprawy swojego samopoczucia. Hmm... Dla niego pozostają jedynie skutki uboczne :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1583
Komentarzy: 6
Założony: 8 czerwca 2017
Ostatni wpis: 21 czerwca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
efka2403

kobieta, 46 lat, lublin

151 cm, 89.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2017 , Komentarze (1)

Za mną pierwszy tydzień diety. Może specjalnie waga tego nie pokazuje, ale czuję się lżej. Zdarzało się czasem podjeść (albo raczej coś dojeść po dzieciach) ale pierwszy tydzień dałam sobie na tzw "rozruch". W tym tygodniu bardziej trzymam się diety i staram się zwalczyć "podjadanie" czy wręcz ograniczyć do zera. W pracy jest ok, nie mam specjalnie możliwości podjadania, chociaż na przerwie można wyskoczyć do sklepu np. na lody... a za plecami mam karton z firmowymi krówkami ... ale od początku diety nie sięgnęłam po nie, wiec jest to też taki mój mały sukces. 

W ubiegłym tygodniu ratowałam się jeszcze gorzką 85% czekoladą, ale ponieważ się skończyła to nowej tabliczki póki co nie zakupiłam i też jest ok. 

Oby tak dalej ;)

13 czerwca 2017 , Komentarze (3)

W niedzielę rozpoczęłam dietę. Teraz myślę, że wybrałam trudny okres na rozpoczynanie diety, ponieważ w niedzielę był u nas rodzinny festyn. Niby nic, ale na festynie zawsze jest kiermasz ciast, pierogów, lodów, grochówki... Niestety nic z tych składników nie ma w manu diety :D.

Najedzona i zaopatrzona w butelkę wody ruszyłam z mężem i dziećmi na spotkanie z pokusami.

Bitwa nie do końca była wygrana. :( 4 pierogi i mały wodny lód mam na sumieniu. Ale tym razem bez ciasta.

Niedziela uświadomiła mi że okres letni w naszej rodzinie to czas wielu imprez gdzie pokusa goni pokusę ... urodziny córki, syna, mamy, rocznica okrągła  ślubu rodziców, imieniny mamy, urodziny taty... pomijam spotkania bez okazji :)

No ale zobaczymy jak to będzie. Staram się przygotowywać posiłki zgodnie z jadłospisem, kilka razy skorzystałam z możliwości wymiany składnika czy całego dania i mam nadzieje, że jakoś dam radę.

Nie udało mi się jeszcze skorzystać z propozycji ćwiczeń dobranych przez trenera. Wczoraj z małym byliśmy u lekarza, więc w domu byłam później niż zwykle. Jak zwykle było coś do ogarnięcia. Jak już się ogarnęło, to trzeba było nakarmić stadko, potem kapanie i do spania i potem zrobiło się już bardzo późno i co jak co ale na fitness już nie miałam siły. 

Może dzisiaj...

8 czerwca 2017 , Komentarze (2)

Czwartek to dobry dzień jak każdy, żeby kolejny raz podjąć próbę. Może tym razem się uda. Już w sobotę otrzymam pierwszy jadłospis więc zaczynam od poniedziałku... a może już od niedzieli. 

Mam kilka dni na małe odtrucie organizmu... Może z owsianką...