A więc minął już tydzień. I muszę przyznać, że do zimnych pryszniców nawet można się przyzwyczaić. Na początek chciałabym coś jednak sprostować, żeby ktoś sobie nie pomyślał, że są to w całości zimne prysznice. No nie, takim hardcorem to ja nie jestem. Nie chcę też się w ten sposób przeziębić. Naprzemiennie używam ciepłej i zimnej wody. Najgorszy jest ten moment, w którym muszę się zdecydować czy aby na pewno chcę polać się zimną wodą. A później to już z górki ;) Nigdy nie śpiewałam pod prysznicem, ale powiem wam, że w tej sytuacji to pomaga, trochę odwraca uwagę od chłodu. Jak trzeba to trzeba, będę wyć ;P Z góry przepraszam za to domowników xD
angelisia69
18 listopada 2017, 13:26prysznice naprzemienne jedynie poprawiaja krazenie sa dobre na zakwasy i rozbudzenie rano,ale z odchudzaniem nic wspolnego nie maja.Jednak szacun,ja nie potrafie do kolan wytrzymac z zimna woda :P
Elavia
18 listopada 2017, 15:07Moim celem jest właśnie poprawa krążenia :D Dzięki, też jestem z tych którzy nie znoszą zimna, ale w końcu trzeba coś dla siebie zrobić ;)