Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i zaś porażka...
20 stycznia 2013
Jestem mistrzynią w odpuszczaniu sobie i usprawiedliwianiu swoich słabości. No brawo ! Wyglądam jak wielki słoń. Najgorsze jest to ze zamykam się w domu zamiast stawić czoła temu co ze sobą robię. Kolejne założenie że tym razem będzie ostatni raz. I tak aż do znudzenia. Co ze mną jest nie tak że tak ciężko mi się wziąć w kupę. Może powinnam częściej tu zaglądać. Jestem czasami tak żałosna że aż się płakać chce. Od jutra muszę ruszyć to wielkie cielsko bo tak się z tym źle czuje ;( Już sobie nie obiecuje że się uda...
AMORKA.dorota
21 lutego 2013, 07:27mam indentycznie tak samo....takie błędne koło
elephant.krk
21 stycznia 2013, 08:52macie racje... miałam spory kryzys w życiu i to niestety się ciągnie za mną... ale już nie będę odkładać tego na później bo skończy się to źle...
krasnal92
20 stycznia 2013, 17:32Od dzisiaj. moze spacer na początek?:)
Basik27
20 stycznia 2013, 17:24ech, kobieto... chcesz schudnąć dla siebie? chcesz się dobrze i lekko czuć? to bierz się do roboty, to wcale nie wymaga wiele - trochę zmian w jedzeniu, odstawienie słodyczy, dużo wody i troszkę ruchu. To naprawdę przynosi efekty! Weź się za siebie i życzę powodzenia!
AgaKRK
20 stycznia 2013, 17:24wiesz... odchudzanie zaczyna się w głowie, więc jeśli nie masz dobrej motywacji, to będzie ciężko. Zastanów się czemu tak naprawdę chcesz schudnąć. Ja np. napisałam sobie, co zrobię jak schudnę, że np. kupię sobie spodnie o których na razie mogę zapomnieć, bo aby dobrze w nich wyglądać, brzuch musi zniknąć. To akurat mój sposób, ale może Ty znajdziesz lepszy, który da Ci kopa do działania. Powodzenia!
vickybarcelona
20 stycznia 2013, 17:19czasem tak bywa, musi przyjsc dzien w ktorym chęć schudniecia przewazy nad wymówkami..