Wstaję w przyzwoitych porach,
(oczywiście zawsze brutalnie zbudzona), jem śniadanko
(wczoraj w nocy zapomniałam przygotować sobie owsiankę na dziś rano, patrzę do lodówki, a tam NIE MA!), ćwiczę dla rozgrzewki
(tiffany na talię i 8 min buns), teraz dodaję skakankę
(bo : https://app.vitalia.pl/forum13,868302,0_Skakankomania-podroz-dla-skaczacych--edycja-13-xd.html ) , potem nauka
(biologiabiologiabiologia) lub książka
("Zbrodnię i karę" czytam), spacerek w południe, trochę męczę ręce (
bo noszę i bawię się z moim 11-miesięcznym i 11-kilogramowym siostrzeńcem), ogólnie wszystko pod kontrolą.
Wczoraj spotkałam się z moimi koleżankami i zjadłam powietrze z paczki czipsów i kieliszek pary wodnej, w małym stężeniu. Po powrocie wszamałam ćwiartkę papryki i kakao. Czekałam na mojego G., ale nie było warto i bardzo mi przykro z tego powodu. Ale nie ma sensu robić mu wyrzutów, to dobry chłopak. Ostatnio w niedzielę strasznie się chyba pilnował żeby nie powiedzieć mi nic, o mogłoby mnie zranić. I udało mu się.
polihymnia
5 lutego 2014, 10:42coś mi wcięło pół komentarza chyba ;p Zbrodnia i kara to chyba moja ulubiona lektura ;)
polihymnia
5 lutego 2014, 10:41Zbrodnia i kara