masakrejszyn
paska nie przesuwam bo musiałabym się pomierzyć a nie wiem czy jestem w stanie zderzyć się z brutalna rzeczywistością ;)
Dzisiaj na wadze 81,5 ale w niedziele było 2 kg wiecej...
Grubas ;]
Panter (brzmi prawie jak partner dlatego nazwę go tutaj Panterem) się chyba wstydzi.
Nigdzie nie zabiera, nigdzie nie wychodzimy, woli całe dnie spędzac z koleżkami albo przed kompem.
Poza tym mnie wkurza.
Wielki pan, demotywator.
i dobrze! bo wkurzenie jest moja motywacją!
Schudnę i będzie się musiał starać! O!
hehe - albo go wymienię na lepszy model ;) ( <-- żart )
Potrzebuję troszku wsparcia... Gdyby któraś/któryś z Was chciał mnie powspierać i powalczyć razem o zgubienie urojonej ciąży, opony, spinakera, bebzona i innych baleronów to chętnie wymieniłabym się np. nr telefonów...
Zawsze można wysłać smsa w chwili zwątpienia, pochwalić się jakimś wyrzeczeniem albo treningiem, wspierać wzajemnie...
Byłoby fajnie...
Narazie nie tylko brak wsparcia ale nawet coś gorszego
"i tak ci się nie uda"
"tyle razy juz probowalas i nic z tego"
"haha, jasne - ty sie odchudzasz, dobre sobie"
Historyjki "ciążowe"
Kolega z pracy zaczepił mnie na korytarzu
"czy ty przypadkiem nie jesteś w ciąży?"
na moje "nieee... nie jestem"
uśmiechnął się i powiedział
"no nie wstydz się... na kiedy termin?"
Znajoma w sklepie wskazując na bebzonisko opiętę w kurteczce
"a słuchaj... mam zostawiać ubranka po mojej wnusi?"
"dla mnie? nie :) ja nie planuję więcej dzieci"
"aha - czyli teraz co? chłopczyk?"
kiedy z uśmiechem starałam się wytłumaczyć, że to TYLKO "ciąża spożywcza" pani mrugnęła do mnie, porozumiewawcze oczko, takie w stylu "piwo bezalkoholowe" i tekst "oj przecież ciąża to nic złego"...
Będę pisać.
Bo czuję potrzebę uzewnętrznienia ;)
...i schudnięcia...
inesiaa
14 stycznia 2014, 12:01Eee pantera mozna zawsze wymienic, wiec niech tak nie fika;) moj tez nie dowierzal ale jak zaczal widziec efekty i moja zacietosc to jakos zmienil troche podejscie na bardziej poprawne...trzymam mocno kciuki i pisz, mnie to pisanie i swiadomosc ze dziewczyny (zdarzaja sie arcymonki, ktore wszystkie rozumy zjadly) mnie wspieraja daje sile i motywacje! Bede zagladac:)))
Rioja
14 stycznia 2014, 09:36Pisz,pisz i wylewaj frustrację! :) Co do Pantera - tez mam w chacie takiego demotywatora,ale cóż zrobić, przecież go nie wygonię.. Chociaż myśl jest kusząca. Będę zaglądać.