kurczaczek, nie jest dobrze
waga do góry, jest już 82-porażka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niby
postanowiłam wziąć się od dziś w garść, piszę niby, bo ostatnio nic mi
nie wychodzi
Potrzebuję
wsparcia i mocnego kopa w doopsko. Moja zmniejszona rozmiarowo
garderoba zrobiła się okropnie ciasna..... nie chcę wracać do tej o
większych rozmiarach, nie chcę być pośmiewiskiem i być wytykana palcami,
że mi się nie udało. Chcę być szczęśliwa i zadowolona z siebie.
Postanawiam wrócić do 5 posiłków,
ZERO SŁODYCZY!, pić wodę no i zieloną herbatę(ale z tym akurat nie mam problemu) no i ruszać się!!!!!!!!!!
Dziś zaliczyłam 20 min ćwiczeń dywanowych, postaram się zrobić chociaż drugie tyle
a dzisiejsze menu takie
1. 2 kromki razowego własnego wypieku, bo tylko taki jadam, z drobiową wędlinąi ogórkiem konserwowym
2. jabłko z cynamonem i mały jogurt owocowy
3.mięso z kurczaka("bez skóry i pieczone bez tłuszczu), surówka z czerwonej kapusty
4. pomarańcza
5.????????????????/
No cóż czas zabrać się do pracy nad sobą, tylko że zgubiłam gdzieś swój optymizm, samozaparcie i wolę walki.
Trzymajcie się!!!!!! Miłego i dobrego tygodnia Wszystkim, bużka:*
Spychala1953
27 lutego 2012, 13:02Podaj mi e-maila to przyślę Ci moją diete na 5 posiłków, która z koleżanka robimy od dzisiaj. Na razie mam na kilka dni. Bedzie dobrze. Buziak
karolcia1969
25 lutego 2012, 16:21wytrwasz- ja to wiem- a za dwa tygodnie zobaczysz 7- bardzo tego chcesz- i tak będzie!!!!
beatawalentynka
23 lutego 2012, 13:33Jak sobie radzisz? Jest ciężko, ale poradzimy sobie z kilogramami. Trzymam kciuki.
Alianna
20 lutego 2012, 14:20Na szczęście mam za sobą taki kiepski czas, ale nigdy nie wiadomo, kiedy mnie znowu głupota opadnie. Nie załamuj się, tylko zbierz w sobie resztkę sił i walcz, ile sił. Będzie lepiej, buźka.
beatawalentynka
20 lutego 2012, 13:34Kochana, nie załamuj się, tylko bierz się do roboty. Już takie jesteśmy, jak sobie popuścimy, zaraz obrastamy tłuszczem. Najważniejsze, żeby co jakiś czas przyjść po rozum do głowy i zwalić z siebie cholerstwo, które tak bezmyślnie nazbierałyśmy. Głowa do góry, waga w dół. Też mi się chce ryczeć z wściekłości, ale mam tę świadomość, że nikt mi do ust jedzenia nie wkładał. Nawarzyłam piwa, to teraz sama je wypiję. Bądźmy dobrej myśli, dobry moment mamy przed sobą - będzie post, to i coś dobrego dla ducha zrobimy, będąc na diecie. Buziaczki.