Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chinszczyzna..


Wasze super komentarze dodaly mi powera! Nic sie nie zmienilo, dalej rozpisuje codziennie co jem, co prawda nie jakos w detalu, i ile gram i tak dalej, ale mam napisane. Pod koniec tygodnia zawsze podkreslam co zle zjadlam i przez nastepne kilka dni sobie nie pozwalam juz na takie rzeczy. Dziala, moze nie na dlugo ale na kilka dni, a kilka dni co tydzien to calkiem niezle. Niestety dzis byla chinszczyzna, to jest jedyne jedzenie ktoremu poprostu nie potrafie powiedziec NIE. Ostatnio zdarza sie nawet co tydzien.. Nie powiem, bo nie obzeram sie juz tym jak swinia. Zmniejszylam moje porcje ale jednak to i tak sam tluszcz.

Ale poza tym, co myslicie o szprocie w sosie pomidorowym?

Tak czytam i czytam, wszedzie sa inne opinie, bo niby rybka to zdrowa ale sosik to juz nie bardzo, ale jak sie zje z dwoma waflami ryzowymi to nawet mozna sie najesc na lunchyk :)

  • angelisia69

    angelisia69

    11 listopada 2015, 04:09

    sprobuj domowa wersje chinszczyzny o wiele zdrowsza/pyszniejsza i wiesz co jesz ;-) A co do szprot sa bardzo zdrowe,tyle ze nie poleca sie jedzenia z puszek za czesto bo maja rtec,ale raz na jakis czas mozesz szamac ;-)

    • Emelle

      Emelle

      11 listopada 2015, 11:25

      bede musiala wyprobowac taka chinszczyzne wlasnie, a co do szprota to czesto nie jem ale czasem mam taka ochote :) Dzieki!

    • angelisia69

      angelisia69

      11 listopada 2015, 12:16

      http://www.liberec-slow-motion.dycha.as3.pl/filmoteka-00609-ytqu-10.php

    • Emelle

      Emelle

      11 listopada 2015, 22:38

      Wyglada super! Sprobuje!!