Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7/1/2016


Dziś kolejny ciężki dzień.

 Egzamin- mam nadzieję, że zdam, serio. Najlepsze osoby w pracy go poprawiały, ale ja nie chcę. Nie lubię jak coś się za mną tak ciągnie. Z dniem (wieczorem) dzisiejszym zaczynam na powrót naukę na poniedziałkowy i środowy egzamin. Nie chcę mieć poprawek, jednak wiem, że czasem "jakość " pytań nie zależy ode mnie. Przez najbliższe wieczory spać będę mało, ale gra jest warta świeczki (mam nadzieję:P). 

Akurat jeśli chodzi o poniedziałkowy egzamin, to stać się może dosłownie wszystko. Ja jedynie zamierzam dać z siebie wszystko. A jak pytania są z d*** to nic nie poradzę.
W pracy młyn się powoli rozkręca. Ja oraz inni "nowi" jeszcze robimy szkolenia, ale już tylko kilka dni. Od poniedziałku zaczynamy akredytację.
Mam nadzieję, że to jakoś pójdzie i niedługo zacznę "normalną" pracę:)

  • _Pola_

    _Pola_

    9 stycznia 2016, 14:55

    Wybieram się jutro na 11 do Altusa. Chętna jesteś? :)

  • roogirl

    roogirl

    7 stycznia 2016, 21:38

    Zrób co możesz, a jak się nie uda to trudno. Powodzenia.