Szalony i stresujący dzień, na szczęście zakończony z uśmiechem. :)
Jestem bardzo zadowolona, gdyż już kolejny dzień z rzędu udało mi się nie wszamać nic po 20, a dziś nie było to łatwe. Byłam wieczorkiem u rodziców. Pełno słodkości, cola, pyszności, które szykował mój młodszy brat ( i podstawiał do próbowania ). Nie tknęłam nic! Była przecież 21. Cola też musiała zadowolić się tylko moim wzrokiem :) Ehh, dumna jestem, dumna :D
Ćwiczeń dziś niestety nie było. Brakło czasu i sił. Wyszłam z domu o 7 a wróciłam o 24. Strasznie miałam ochotę ( to już chyba powoli podchodzi pod przyzwyczajenie ) poćwiczyć ale organizm domagał się odpoczynku. I odpuściłam. Czasem widać trzeba. Natomiast nie mogę już się doczekać dzisiejszych ćwiczeń i chyba zrobię je wcześniej niż zwykle :)
Od dziś ( sobota ) postanowiłam wypisywać wszystko co jem w ciągu dnia, aby móc oszacować ile kcal pochłaniam, bo w sumie nie mam pojęcia :) Mała ( różowa :D ) waga zakupiona i do dzieła. :)
A i jeszcze jedno! Już w poniedziałek ważenie i mierzenie :) Nie mogę się doczekać.
Działamy !!!!!!!!! :) :) :)
Whiff
10 stycznia 2015, 13:31Ja tez jestem dumna! Gratuluje :)) A spisywanie naprawde duzo daje, wiem po sobie. I zazdroszcze Ci, ze lubisz cwiczenia, musze zarazic sie od Ciebie entuzjazmem! :)
Emilia2510
10 stycznia 2015, 13:39Dla mnie to też nowość. |Do tej pory nie przepadałam szczególnie za ćwiczeniami. :) Pierwsze dni były koszmarem i przymusem. A teraz robię je już z przyjemnością :) Poszukaj takich, które będą |Ci sprawiały przyjemność :) Wierzę w Ciebie! :)
PuszystaMamuska
10 stycznia 2015, 13:10Brawo! Obyś tak dalej trzymała się ryzach... spokojnego weekendu.
Emilia2510
10 stycznia 2015, 13:21Bardzo dziękuję :) Wzajemnie, spokojnego weekendu :)