Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pozostać zmotywowaną


Ciężko jest pozostać skupioną i zmotywowaną przez cały czas. Zwłaszcza, jeśli trwa to miesiącami. Mam wrażenie, że im dalej, tym trudniej. Czasem pozwalam sobie na małą przekąskę, co jeszcze dwa miesiące temu byłoby nie do przyjęcia. Wcześniej bałam się,  że jeśli raz sobie pozwolę, to już popadnę w to całkowicie. I będę ciągle powtarzać, że jedno tu, jedno tam, nie zrobi różnicy. A jednak okazuje się, że można. Jeden czy dwa wyjątki w diecie w trakcie miesiąca - na pewno nie zrobią różnicy. Ale z całą pewnością poprawią nasze samopoczucie. Znika poczucie, że jemy zdrowo na siłę, że się zmuszamy. Nie katujmy się, przecież robimy to wszystko dla siebie, dla nas samych.Trzeba pamiętać, że wszystko jest dla ludzi, z umiarem, ale wciąż. Zdrowe jedzenie? Ok. Ale ze zdrowym podejściem do niego również. Inaczej można zrobić samemu sobie krzywdę.

Jeśli zaś chodzi o ćwiczenia i pozostanie im wierną... To też wymaga wiele samodyscypliny z mojej strony. Nie wiem, czy wszystkie z Was tak mają, czy to tylko ja. Ale jeśli zrobię więcej niż jeden dzień przerwy w ćwiczeniach, to często mam problem z wróceniem do nich. Ostatecznie zmuszam się i zwlekam cztery litery z łóżka, ale bywa ciężko. Zwłaszcza w momentach takich jak teraz, jestem chora, organizm słaby, codziennie praca, a w weekend tysiąc rzeczy do zrobienia w domu, bo w tygodniu nie było czasu albo chęci. Trudno jest wtedy o zmobilizowanie się. Na taką okazję mam listę ulubionych motywacyjnych filmów z youtube, muzykę czy choćby swoje stare zdjęcia w porównaniu do obecnych. A oprócz tego, jakiś czas temu sporządziłam listę nagród.

Zacznę od ostatniego z wymienionych. Swój cel, czyli kolejne -15kg, podzieliłam na mniejsze, od 3kg do 5kg. W zależności od poziomu trudności do każdej z tych wartości przydzieliłam odpowiednią nagrodę - taką motywację. Pamiętając o tym, że im bliżej ostatecznego celu, tym trudniej zgubić kolejne kilogramy. Na przykładzie:

Ostateczny cel -20kg
- 5kg - nowe legginsy na siłownię
- 5kg - buty do biegania
- 3kg - ulubione perfumy
- 3kg - słuchawki
- 2kg - wymarzone bikini
- 2kg - wakacje

Im dalej, tym trudniejsze są te kilogramy, dlatego wartości się zmniejszają, ale za to nagroda jaka nas czeka, pozostaje motywująca. Wiadomo - to tylko przykłady, które właśnie wymyśliłam. Musimy ustalić taki cel, który uważamy za dość trudny, ale możliwy do osiągnięcia i przede wszystkim warty nagrody, która na nas czeka. Musi to być nagroda, którą uważamy za adekwatną, dostosowaną do naszych potrzeb. Tutaj najlepszą nagrodą, jaką wybrałam, to wymarzone wakacje. Ostateczny cel zostaje osiągnięty i zdecydowanie zasługujemy na to, co najatrakcyjniejsze dla nas samych. Zwłaszcza, jeśli odkładaliśmy taki wakacyjny wyjazd od kilku lat, bo "ciągle coś". 

 



Zdjęcia przed i po? Tutaj pokazuję znalezione zdjęcie w internecie, ale sama takie zrobiłam. Co miesiąc robię porównanie z ostatnim zdjęciem i z tym pierwszym, z pierwszego dnia diety. I to nie jest motywujące? Kiedy widzisz ile już osiągnęłaś? Że coraz mniej dzieli Cię od upragnionego celu? Jasne, przecież widziałaś siebie w lustrze w najgorszym momencie. Ale często jest tak, że dopóki nie zobaczymy tego na zdjęciu, zamiast w lustrze, to nie umiemy sobie tego uświadomić. Ze swojego przykładu wiem, że moja głowa lubiła oszukiwać. Rzeczywiście było źle, widziałam to, ale dopiero przy porównywaniu zdjęć zobaczyłam jak bardzo tragicznie było. Że to było zupełnie inne wrażenie niż przy spoglądaniu w lustro codziennie. I dopiero wtedy dotarło do mnie, że rzeczywiście dużo udało mi się już osiągnąć. Że mogę być z siebie dumna.

Waga nie zawsze jest dobrym doradcą. I nie jest miarodajna. Kiedy dwa miesiące temu się zważyłam i zmierzyłam, a w następnym miesiącu waga odrobinę wzrosła, ale za to ubyło centymetrów, ja i tak się cieszyłam. Porównałam zdjęcia i dostrzegłam różnicę. To daje kopa motywacji, każdy stracony centymetr. 

Na koniec mojego długiego wywodu wrzucam kilka ulubionych filmików motywacyjnych, naprawdę polecam, jeśli trudno Wam się zmobilizować do działania: 

Eric Thomas to mój mistrz!




Mam nadzieję, że nie zanudziłam.