...... no prawie czterdzieści. Czuję, że się starzeję, że mój organizm się starzeje. Funkcjonuje na mniejszych obrotach a jest bardziej zmęczony niż kiedykolwiek. To co kiedyś działało na utratę kilogramów teraz nie działa. Jem mniej, inaczej i nic. Owszem, przyznaję, kiedyś byłam bardzo aktywna fizycznie. Ćwiczyłam, tańczyłam, chodziłam na spacery. Moja teraźniejsza aktywność fizyczna waha się od 0 do -3 w skali od 0 do 10. Odkąd pamiętam mój wygląd mi się nie podobał. Córka mówi, że jestem przewrażliwiona ale ja chciałabym poczuć się w końcu dobrze w swoim ciele. Czuję, że tak na prawdę to wszystko rozgrywa się w mojej głowie. Tam zapadają decyzje czy zjeść w momencie kiedy zupełnie nie odczuwam głodu czy nie. Przecież to powinno być ze sobą połączone a działa oddzielnie. Żołądek sobie i głowa sobie.
Norgusia
23 lutego 2014, 22:47Znalazłaś się w punkcie życia z którego możesz ruszyć na przód i wybierzesz zmiany, albo pozostaniesz w nim na zawsze...wiecznie sfrustrowana! Miałam podobny moment w sierpniu 2013 z wagą prawie 80 kg i 43 latami w metryce....powiedziałm sobie wtedy...albo teraz albo już nigdy....dzisiaj mam prawie 12 kg mniej ale jeszcze nie skończyłam tego co wtedy zaczęłam!! Małymi kroczkami idę do celu! To nie jest łatwe i potrzeba czasu....ale MOżNA!!! Życzę ci odwagi do podjęcia decyzji i wytrwałości w dążeniu do celu!!!